Droga do rozmieszczenia elementów amerykańskiego systemu obrony w Polsce może być jeszcze daleka. Kongres USA, pod kontrolą Demokratów, pozostaje sceptyczny wobec tarczy. - Jeśli chodzi o rozpoczęcie jej budowy w Polsce, mówimy: nie - oświadczyła kongresmenka Helen Tauscher, przewodnicząca podkomisji Izby Reprezentantów nadzorującej program obrony antyrakietowej.
- Podpisanie porozumienia jest tylko jednym z wielu kroków, zanim nastąpi rozmieszczenie systemu rakiet dalekiego zasięgu w Polsce. (...) Kongres będzie nadal nalegał, żebyśmy otrzymali niezależną analizę wariantów obrony rakietowej w Europie i żeby minister obrony poświadczył, że system jest operacyjnie skuteczny, zanim jakiekolwiek fundusze będą użyte na rozmieszczenie tarczy lub zakup sprzętu" - czytamy w oświadczeniu kongresmenki.
Rządzący Kongresem Demokraci wielokrotnie przyznawali, że chcą opóźnienia budowy europejskiej części tarczy antyrakietowej, gdyż jest to nadal system niesprawdzony, a przeprowadzone dotąd próby świadczą o jego zawodności. Pieniądze wolą więc przeznaczyć na sprawdzone już technologie antyrakietowe.
Za wzmocnieniem bezpieczeństwa Polski
Jednocześnie amerykańska kongresmenka wyraziła poparcie dla dodatkowych zobowiązań, na jakie administracja prezydenta George'a W. Busha przystała w negocjacjach z Warszawą. - Jestem zadowolona, że owa umożliwi Polsce obronę przed rakietami krótkiego zasięgu. Jest to krok we właściwym kierunku, zmierzający do wzmocnienia obrony naszego sojusznika z NATO - uważa Tausher. - Uważam nasze gwarancje bezpieczeństwa wynikające z Artykułu 5. sojuszu za bardzo poważne i właśnie z tego powodu powinniśmy dostarczyć Polsce systemy, których potrzebują przeciwko bardzo realnym zagrożeniom ze strony rakiet krótkiego zasięgu.
Uznanie konieczności wzmocnienia polskiej obrony przeciw rakietom krótkiego zasięgu może oznaczać, że Tauscher dostrzega ewentualne zagrożenie ze strony Rosji.
Źródło: TVN24, PAP