Porozumienie w Mińsku jedynie zwiększyło intensywność walk w Donbasie. Każda ze stron chce osiągnąć swoje taktyczne cele zanim w życie wejdzie zawieszenie broni. W nocy artyleria rebeliantów ostrzelała mieszkalne dzielnice Ługańska - są doniesienia o zabitych. Najcięższe walki toczą się w rejonie Debalcewego. Najpierw oddziały ukraińskie odbiły wieś Łogwinowo i odblokowały trasę Artiomowsk-Debalcewe. Później siły ATO zostały jednak zmuszone do odwrotu. Tymczasem na południowym froncie żołnierze z batalionu Azow informują o ciężkich walkach pod Mariupolem.
Czwartek był dniem szczególnie ciężkich walk w rejonie Debalcewego. Toczy się tam "prawdziwa wojna o to, żeby terroryści nie zamknęli tzw. kotła" - powiedział były szef wywiadu ukraińskiego gen. Mykoła Małomuż.
Gorąco w kotle
Według niego to z powodu Debalcewego wejście w życie rozejmu odłożono do 15 lutego. W Mińsku Poroszenko zapewniał, że Debalcewe ukraińskie, a Putin przekonywał, że wojska ukraińskie znajdują się w "kotle". Zdaniem gen. Małomuża Rosjanie zrobią wszystko by do soboty zamknąć całkowicie kocioł. - A Siłom Zbrojnym i żołnierzom naszych batalionów postawiono zadanie pełnego odblokowania i uderzenia po flankach - powiedział były szef wywiadu.
Jak podał sztab operacji antyterrorystycznej (ATO), najbardziej od ostrzału artyleryjskiego ucierpiały Debalcewe, Czernuchino, Kamianka. "Rebelianci trzykrotnie szturmowali nasze pozycje w pobliżu tych miejscowości" - czytamy w komunikacie sztabu.
Największe znaczenie będzie miał jednak wynik walk o niewielką wieś leżącą kilkanaście kilometrów na północ od Debalcewego.
Bitwa o Łogwinowo
"Oddziały ukraińskich sił zbrojnych wzięły szturmem Łogwinowo - punkt blokady trasy Artiomowsk-Debalcewe. Trasa została odblokowana. Nieznaczne ogniska oporu separatystów są tłumione. Chwała Ukrainie!" - napisał przed południem na Facebooku Semen Semenczenko.
Kilka godzin później dowódca batalionu Donbas miał już dużo gorsze wieści: "Sytuacja wokół Łogwinowa ciągle się zmienia. Szturm został przerwany, kiedy oddziały sił zbrojnych Ukrainy wraz z ciężkim sprzętem wycofały się ze wsi. Rebelianci przystąpili do kontrofensywy, wspierani przez grupę pancerną z udziałem siedmiu czołgów".
Walki o Łogwinowo ciągle trwają. - To miejsce musi być nasze. Takie zostało postawione zadanie. Terroryści zostali wzmocnieni, dlatego musimy manewrować - mówił rzecznik ukraińskiego Sztabu Generalnego Władisław Selezniow. Łogwinowo leży nieco na północ od Debalcewego, na drodze M03 (E40), jedynym połączeniu pozycji sił ATO (operacji antyterrorystycznej) w tzw. worku debalcewskim z tyłami armii ukraińskiej.
Najgorętszy punkt konfliktu
Okolice miasta Debalcewe wciąż są najgorętszym punktem konfliktu we wschodniej Ukrainie - poinformował rzecznik ATO.
"Samo miasto zostało ostrzelane 14 razy z gradów i artylerii. Doszło do uszkodzeń infrastruktury i domów. Poza tym rozpoczęły się ataki na nasze pozycje w pobliżu Nowotroickiego, Czernuchino, Kamienki i Debalcewego" - czytamy w informacji prasowej.
Centrum ATO podało również, że prorosyjskie media rozpowszechniają nieprawdziwe informacje o rzekomym powtórnym ostrzale Kramatorska, lotach rosyjskiego lotnictwa wojskowego nad Ukrainą i otoczeniu wojsk ukraińskich wokół Debalcewego. "Wszystkie te informacje mają na celu sianie paniki i nieufności w stosunku do wojsk ukraińskich" - czytamy w komunikacie.
Głośna noc i atak w Mariupolu
Mieszkańcy strategicznie ważnego Mariupola przez całą noc ze środy na czwartek słyszeli głośną kanonadę, a od godz. 6. rano czasu lokalnego (5. naszego czasu) w okolicach dzielnicy Wostocznyj słychać było wybuchy rakiet wystrzelonych z gradów.
Dmytro Czałyj, oficer prasowy sektora "M", poinformował nad ranem w czwartek, że grady i artyleria zaatakowały punkt kontrolny sił ukraińskich w pobliżu dzielnicy Wostocznyj na przedmieściach miasta. Podkreślił, że sytuacja w mieście jest pod kontrolą, zaapelował, by mieszkańcy nie ulegali panice.
Jak podał sztab ATO, w czwartek rebelianci byli bardzo aktywni na mariupolskim odcinku frontu. Z gradów ostrzelali Pierwomajskoje. Artyleryjski ogień skierowali też na Nikołajewkę i Czermałyk.
Azow odsuwa linię frontu
Tymczasem ochotnicy z batalionu Azow podają, że od wczesnego rana trwały ciężkie walki w okolicy miejscowości Szyrokino i Sachanka pod Mariupolem.
"Sytuacja jest napięta. Zbrojne oddziały Donieckiej Republiki Ludowej usiłowały kontratakować przy wsparciu artylerii i czołgów. Używają granatników i artylerii samobieżnej" - poinformowało biuro prasowe Azowa.
Podaje także, że separatyści wciąż prowadzą ostrzał Szyrokino. "DRL próbowała uderzyć w Mariupol z artylerii, ale nie osiągnęła celu, ponieważ Azowowi udało się odsunąć linię frontu i pociski nie doleciały do miasta".
Wieczorem batalion Azow podał na swoim profilu na Facebooku, że "niedawni terroryści dokonali nieudanej próby ataku na Szyrokino. Azow przyjął ich na pozycjach". Rebelianci zostali odparci, po czym dokonali ostrzału miejscowości z wyrzutni Grad.
Giną żołnierze i cywile
W ciągu ostatniej doby separatyści atakowali pozycje ukraińskie w Donbasie kilkadziesiąt razy.
W walkach zginęło dwóch żołnierzy ukraińskich, a 20 zostało rannych.
Ukraińskie MSW podało, że w wyniku ostrzałów Debalcewego, Awdijiwki i Uglegorska zginęło trzech cywilów, a pięciu zostało rannych.
MSW opublikowało także nagrania rozmów rebeliantów, dotyczące wczorajszego ostrzału zakładu metalurgicznego i okolic dworca autobusowego w Doniecku. Z nagrań wynika, że separatystów w ataku wspierali żołnierze rosyjscy.
Autor: asz, tas\mtom,gak / Źródło: inforesist.org, "Ukraińska Prawda", 0629.com.ua
Źródło zdjęcia głównego: ENEX