Bronisław Komorowski tłumaczy się przed Polonią amerykańską za słowa Stefana Niesiołowskiego, który broniąc swojego przyjaciela Andrzeja Czumy, nazwał emigrantów "małpiarnią z Chicago". "Dziennik" dotarł do listu marszałka Sejmu.
Według gazety, Komorowski stara się w nim wytłumaczyć Niesiołowskiego z obraźliwych słów pod adresem amerykańskich Polaków. Przyznaje też, że sam poczuł się zmieszany i skonsternowany wypowiedziami partyjnego kolegi.
"Małpiarnia z Chicago"
Tuż po objęciu przez Andrzeja Czumę urzędu Ministra Sprawiedliwości część działaczy polonijnych oskarżyła go o to, że wyjeżdżając z USA do Polski, zostawił po sobie tysiące dolarów niespłaconych długów. Nowy szef resortu odpierał zarzuty, twierdząc, że wszystkie należności już uregulował. Murem za nim stanął właśnie Niesiołowski, jego przyjaciel jeszcze z lat 60, który nazwała Polonię w USA "małpiarnią z Chicago".
Bo źle mówili o Czumie
Komorowski zaznacza, iż impulsywne słowa Niesiołowskiego były skierowane do osób szargających autorytet ministra Czumy. Wyraża jednocześnie nadzieję, że incydent nie położy się cieniem na relacjach między Sejmem a Polonią. W szczerość intencji Bronisława Komorowskiego nie wierzy jednak Paweł Kowal, były wiceminister spraw zagranicznych z PiS. - Gdyby pan marszałek Komorowski chciał być konsekwentny, to nie mógłby się zajmować niczym innym, niż tylko przepraszaniem za Niesiołowskiego - mówi w "Dz" polityk.
Źródło: Dziennik
Źródło zdjęcia głównego: TVN24