Amerykańskie media: nawet doradcy Trumpa "byli zszokowani"

[object Object]
Marcin Wrona relacjonował z Helsinek, że dziennikarze z USA z niedowierzaniem patrzyli na Trumpatvn24
wideo 2/2

Amerykańskie media nie szczędzą słów krytyki prezydentowi USA Donaldowi Trumpowi po szczycie w Helsinkach. Zwracają uwagę przede wszystkim na to, że w sprawie ingerowania w amerykańskie wybory prezydenckie w 2016 roku przywódcy mówili jednym głosem. "New York Times" twierdzi, że nawet doradcy Trumpa byli zdziwieni słowami, które padły w czasie konferencji prasowej z prezydentem Rosji Władimirem Putinem.

"New York Times" pisze o "niezwykłej konferencji prasowej", w czasie której Trump "nie wskazał ani jednego działania, za które Putin powinien zostać pociągnięty do odpowiedzialności". "W zamian ostro skrytykował Stany Zjednoczone i śledztwo specjalnego prokuratora dotyczące wpływania na wybory, nazywając je 'śmiesznym' i [określając jako - przyp. red.] 'polowanie na czarownice'".

"Putin domagał się dowodów czegoś, co nigdy nie zostało udowodnione"

Trump podważył determinację swoich służb wywiadowczych - podkreśla dziennik. "45-minutowa konferencja prasowa była spektaklem prezydentów USA i Rosji, którzy odrzucali ingerencję Moskwy w wybory. Putin domagał się dowodów czegoś, co nigdy nie zostało udowodnione, i wyglądało na to, że Trump się na to godzi" - stwierdza "NYT".

Nowojorski dziennik pisze, że niektórzy doradcy Trumpa w prywatnych rozmowach twierdzili, iż "byli zszokowani występem prezydenta, szczególnie użyciem zwrotu 'polowanie na czarownice' do opisania śledztwa specjalnego prokuratora". Słowa te padły, kiedy Trump stał u boku Putina.

"New York Times" twierdzi, powołując się na pasażerów prezydenckiego samolotu Air Force One, że Trump stracił humor w drodze do Waszyngtonu, kiedy zdał sobie sprawę z krytycznych reakcji. Dodaje, że jego doradcy stłoczyli się z przodu samolotu, żeby uniknąć ewentualnych rozmów z prezydentem.

"Wychłostał" Niemcy, zabiegał o względy Putina

"NYT" pisze, że szczyt z Putinem zakończył tygodniową wizytę amerykańskiego prezydenta w Europie, w czasie której "Trump zdyskredytował sojuszników z NATO, 'wychłostał' Niemcy, skrytykował brytyjską premier na jej własnej ziemi i nazwał Unię Europejską 'wrogiem' w handlu. W tym samym czasie rozmyślał o swoim życzeniu cieplejszych relacji z Putinem" - zauważa nowojorski dziennik.

"Wielu we własnym rządzie Trumpa uważa Putina za potencjalnie niebezpiecznego przeciwnika, któremu należy się przeciwstawiać, a nie zabiegać o względy" - stwierdza "NYT".

Korzyści tylko dla Rosjan

"Washington Post" sugeruje, że szczyt przyniósł korzyści wyłącznie stronie rosyjskiej i dał Putinowi "nowy poziom międzynarodowego prestiżu". Jak pisze, wielu Rosjan weźmie go za kolejny przykład tego, że "ich prezydent odbudowuje globalne wpływy" Rosji.

"WaPo" zwraca uwagę, że "poza taktycznymi zdobyczami Putina spotkanie w Helsinkach "uwidoczniło globalny wzrost bezwzględnego podejścia Putina do polityki i faktów". Podkreśla, że według rosyjskiego prezydenta każda prawda może być iluzją, a każdy dziennikarz lub urzędnik może mieć ukryty motyw.

Trump podłapał narrację Moskwy

"WaPo" pisze, że Putin, były agent KGB, skonsolidował władzę w kraju dzięki państwowej telewizji i otaczaniu się zaufanymi ludźmi. Dzięki temu udało mu się przeciwstawić Zachodowi. Zdaniem waszyngtońskiego dziennika, wykorzystując anglojęzyczną telewizję RT, Rosja chce zdobyć "międzynarodowy wpływ". "Teraz to samo podejście pozwala Putinowi "połączyć siły z prezydentem USA", by odrzucić wysiłki amerykańskich agencji wywiadowczych i zaprzeczyć ustaleniom specjalnego prokuratora".

W tym kontekście "Washington Post" przytacza opinię szefa MSZ Rosji Siergieja Ławrowa, który żartobliwie określił rozmowy jako "bajeczne". Rosyjskie agencje pisały z kolei, że było "lepiej niż super". Amerykański dziennik zauważa także, że rosyjskie media, analizując mowę ciała, zauważały, że Putin zachowywał się "nonszalancko", "wyglądał na bardziej zrelaksowanego", podczas gdy Trump "wyglądał na nerwowego i zmartwionego".

Dziennik, powołując się na opinię niezależnego moskiewskiego eksperta Władimira Frolowa, ocenia, że Donald Trump "podłapał narrację MSZ Rosji i [telewizji - red.] RT", że złe stosunki USA z Rosją to była wina [byłego prezydenta USA Baracka - red.] Obamy".

"WaPo" zwraca też uwagę, że przywódcy pytani o ingerowanie przez Rosję w amerykańskie wybory prezydenckie w 2016 roku, odpowiedzieli w tym samym tonie. Putin stwierdził, że "nie można wierzyć nikomu", a Trump - "zachodni przywódca stojący obok niego, odrzucił krytykę w ten sam sposób".

Trump "chwalił Putina, kiedy powinien go potępić"

Krytyczna wobec Trumpa jest nawet telewizja Fox News. W opinii zamieszonej na swojej stronie internetowej można przeczytać, że Trump "zawiódł wielu" swoim podejściem do szczytu. Autor tekstu Douglas E. Schoen podkreśla, że nie ma nic złego w spotkaniu z Putinem, ale "wysoce problematyczne" było to, jak prezydent USA "odniósł się do poważanych spraw w sprawie Putina i miejsca Rosji w nowoczesnym świecie".

"Na wspólnej konferencji prasowej prezydent Putin wszystko skalkulował i kontrolował. Z drugiej strony prezydentowi Trumpowi brakowało autorytetu. Chwalił Putina, kiedy powinien go potępić i odrzucił szansę na skonfrontowanie go z jego najbardziej skandalicznymi działaniami minionej dekady - w tym mieszaniem się w wybory z 2016 roku i nielegalną aneksją Krymu z 2014 roku" - stwierdza komentator Fox News.

Autor: pk//now / Źródło: Washington Post, New York Times, Fox News

Źródło zdjęcia głównego: WaPo, NYT, FOX News

Tagi:
Raporty: