Odchodząca szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton w 2012 r. wyniosła swoje biura z siedziby Komisji Europejskiej, by - jak przekonywała - lepiej integrować pracowników. Nowa wysoka przedstawiciel Federica Mogherini powróci do Berlaymont. Czy będzie to oznaczało ściślejszą współpracę z szefem Komisji Europejskiej? Na razie Jean-Claude Juncker zdecydował, że Mogherini dostanie wsparcie innych komisarzy, z którymi "co najmniej raz w miesięcu" będzie omawiała unijną politykę zagraniczną.
Nowy przewodniczący Komisji Europejskiej nakreślił swoją wizję polityki zagranicznej w liście skierowanym do przyszłej szefowej unijnej dyplomacji Federiki Mogherini.
W opisywanym przez portal Euobserver liście znalazła się informacja o tym, że wysoka przedstawiciel Unii ds. polityki zagranicznej i polityki bezpieczeństwa przeniesie swoje biura do siedziby Komisji Europejskiej, czyli Berlaymont. W 2012 r. poprzedniczka Mogherini, Catherine Ashton wyprowadziła się stamtąd (na drugą stronę ulicy), by - jak przekonywała - ułatwiać integrację swoim pracownikom.
"Speckomisarze" zajmą się polityką zagraniczną
Juncker zapowiedział także, że Mogherini będzie przewodniczyć specjalnej grupie komisarzy ds. działań zewnętrznych Unii, która będzie się spotykała co najmniej raz w miesiącu. Zajmować się ma ona m.in. siedmioma nakreślonymi przez nowego szefa KE zagadnieniami: rozszerzeniem i europejską polityką sąsiedztwa, handlem, rozwojem, pomocą humanitarną, polityką klimatyczną i energetyczną, transportem oraz migracją.
Ashton również miała teoretycznie spotykać się z komisarzami, by dyskutować o polityce zagranicznej. Do takich obrad doszło jednak zaledwie pięć razy w ciągu pięciu lat, a sama wysoka przedstawiciel nie wzięła w nich udziału ani razu.
Ruch czysto symboliczny?
Ta nowa "speckomórka" zajmująca się polityką zagraniczną w ocenie komentatorów, na których powołuje się portal Euobserver, nie nadszarpnie niezależności stanowiska wysokiej przedstawiciel.
Komentatorzy oceniają, że decyzja Junckera ma związek w nową organizacją KE, w której siedmiu "superkomisarzy" nadzoruje pozostałych.
- Nie ma woli, by cokolwiek niszczyć, przeciwnie - zdradza jeden z unijnych urzędników. - Mogherini będzie mogła budować na tym, co już wybudowała Ashton - podkreśla. - To ruch czysto symboliczny - zauważa inny.
Autor: kg\mtom / Źródło: euobserver.com