"Jan Lisewski odnaleziony. Żywy. Dziękuję służbom ratunkowym i władzom Arabii Saudyjskiej" - napisał na Twitterze szef MSZ Radosław Sikorski. Polski kitesurfer Jan Lisewski zaginął w piątek podczas próby samotnego przepłynięcia Morza Czerownego na desce i od tamtej pory jego los pozostawał nieznany. Teraz Polak "jest transportowany do szpitala w miejscowości Duba - poinformował tymczasem rzecznik MSZ, Marcin Bosacki.
Wiadomość o odnalezieniu Polaka umieścił na swojej stronie na Twitterze Radosław Sikorski. "Chociaż tu dobra wiadomość. Jan Lisewski odnaleziony. Żywy. Dziękuję służbom ratunkowym i władzom Arabii Saudyjskiej" - napisał minister spraw zagranicznych.
16 łodzi i helikoptery
"Po 40 godzinach poszukiwań odnaleziono polskiego kitesurfera (...). Jan Lisewski jest transportowany do szpitala w miejscowości Duba" - poinformował z kolei w przesłanym do PAP komunikacie, Bosacki.
Władze polskie pragną wyrazić ogromne podziękowania dla władz Królestwa Arabii Saudyjskiej, którego służby prowadziły akcję ratunkową z pełnym zaangażowaniem, choć cała sytuacja spadła na nie z zaskoczenia. MSZ - kom. po uratowaniu kitesurfera
Sikorski podziękuje telefonicznie
"Władze polskie pragną wyrazić ogromne podziękowania dla władz Królestwa Arabii Saudyjskiej, którego służby prowadziły akcję ratunkową z pełnym zaangażowaniem, choć cała sytuacja spadła na nie z zaskoczenia" - napisano w komunikacie.
Rzecznik prasowy MSZ poinformował, że minister Radosław Sikorski będzie niedługo rozmawiał z szefem dyplomacji saudyjskiej księciem Saud Al Faisalem by podziękować za ogromną pomoc. Na miejscu jest konsul RP w Rijadzie Igor Kaczmarczyk, który ma otoczyć gdańszczanina opieką.
Akcja prowadzona na szeroką skalę
Konsul wyleciał w sobotę ze stolicy Arabii Saudyjskiej i w niedzielę rano przybył do Tabuku, miejsca, z którego koordynowana jest akcja ratownicza. Po naradzie ze służbami udał się do odległej o 180 km Duby. Do tej miejscowości zamierzał dopłynąć w piątek pod wieczór 42-letni gdańszczanin.
Odszukanie Polaka jest priorytetem dla służb, które włączają do akcji kolejne jednostki. Obecnie akwen penetruje 16 statków i dwa helikoptery. Być może polecę jednym z nich. Wszyscy chcą mi tu pokazać, jak bardzo są zaangażowani w poszukiwania. Niektórzy nie śpią drugą dobę. konsul RP w Rijadzie Igor Kaczmarczyk
- Akcja ratunkowa prowadzona jest na szeroką skalę pod najwyższym protektoratem państwa. Zaangażowany w nią jest nie tylko minister spraw wewnętrznych, ale także książę i następca tronu - informował przed szczęśliwym odnalezieniem Kaczmarczyk.
- Odszukanie Polaka jest priorytetem dla służb, które włączają do akcji kolejne jednostki. Obecnie akwen penetruje 16 statków i dwa helikoptery. Być może polecę jednym z nich. Wszyscy chcą mi tu pokazać, jak bardzo są zaangażowani w poszukiwania. Niektórzy nie śpią drugą dobę - relacjonował jeszcze przed znalezieniem Lisewskiego.
Kolejne sygnały SOS
Konsul potwierdził, że po dłuższej, nocnej przerwie, odebrano w niedzielę kolejne sygnały SOS - o godz. 7.40 i 10.29 czasu polskiego bez koordynatorów, natomiast o 11.47 z lokalizacją GPS. Te współrzędne, które trafiają z satelity do Polski, zostają przeliczane na stopnie, minuty, sekundy i przekazywane do służb saudyjskich.
Jak się dowiedziała PAP, wobec ogromnego zainteresowania, nie tylko w Polsce, ale na wszystkich kontynentach, wyłączona została ze strony internetowej mapka, wskazująca pozycję Jana Lisewskiego.
- Tysiące wejść spowalniało otwieranie bądź blokowanie się strony, a chcemy, aby jak najszybszy podgląd miały osoby zaangażowane w akcję ratunkową - wyjaśnił jeden z przyjaciół zaginionego.
Nagroda za ratunek
Rodzina oraz bliscy znajomi Lisewskiego poinformowali wcześniej na stronie kiteforum.pl o ustanowieniu nagrody w wysokości 10 tys. dolarów dla jednostki, która uratuje gdańszczanina.
Jan Lisewski wystartował w piątek rano z egipskiej El Gouny z zamiarem pokonania ponad 200-kilometrowej trasy i dotarcia do portu Duba w Arabii Saudyjskiej. Pierwszy sygnał SOS nadał tego dnia (2 marca) o godzinie 17, drugi o 19.55. Natomiast w sobotę o godz. 8.36 odnotowano kolejny sygnał i potem następne.
W lipcu ubiegłego roku jako pierwszy człowiek na świecie pokonał na desce kitesurfingowej Morze Bałtyckie. Wyruszył z okolic Świnoujścia i po 13 godzinach dobił do szwedzkiego wybrzeża, niedaleko Ystad.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Arch. TVN24