Rozpisano nowe wybory prezydenckie w Kenii


Kenijska komisja wyborcza ogłosiła w poniedziałek, że powtórka wyborów prezydenckich odbędzie się 17 października, a obywatele będą mogli wybrać między ubiegającym się o drugą kadencję szefem państwa Uhuru Kenyattą a liderem opozycji Railą Odingą.

Rzecznik prezydenta oznajmił z kolei, że rząd nie wymieni przed wyborami członków komisji wyborczej, co według agencji Reutera może doprowadzić do kolejnych sporów między rządem a opozycją.

Według komisji wyborczej Kenyatta wygrał wybory z 8 sierpnia przewagą 1,4 mln głosów. Jednak w piątek Sąd Najwyższy nieoczekiwanie unieważnił zwycięstwo Kenyatty, orzekając, że komisja wyborcza nie przestrzegała odpowiednich procedur. Sąd nakazał przeprowadzenie nowego głosowania w ciągu 60 dni, ale nie zażądał zmian personalnych w komisji wyborczej. Decyzja o unieważnieniu wyniku zszokowała niektórych obywateli Kenii, a przez wielu była postrzegana jako krok naprzód w demokracji, gdyż wydawała się przykładem niezależności sądownictwa. Odinga, który został pokonany w wyborach w 1997, 2007 i 2013 roku, nazwał decyzję historyczną, zaapelował o rozwiązanie komisji wyborczej i zapowiedział, że opozycja będzie się domagała ścigania jej przedstawicieli.

"Nie można akceptować jednej części werdyktu sądu"

Rzecznik Kenyatty Manoah Esipisu powiedział, że komisja wyborcza odrzuciła możliwość wymiany wszystkich członków jej zarządu. - Sąd Najwyższy dał jasne wskazówki dotyczące tego, kto przeprowadzi powtórkę z wyborów. Nie można akceptować jednej części werdyktu sądu, a drugiej już nie - oznajmił. Rzecznik komisji wyborczej Andrew Limo przyznał, że sytuację komplikuje fakt, iż sąd dopiero 21 września opublikuje pełne orzeczenie.

W piątek sędziowie odczytali jedynie krótkie oświadczenia, w których krytykowali proces wyborczy, ale nie podali szczegółów, tłumacząc, że potrzebują więcej czasu, aby zapoznać się z ponad 80 tys. stron dowodów.

Była to pierwsza w historii kraju decyzja kenijskiego sądu o unieważnieniu wyborów. Opozycja zarzucała władzom informatyczne manipulacje podczas liczenia wyników głosowania. Tymczasem międzynarodowi obserwatorzy z UE, Unii Afrykańskiej i USA nie stwierdzili, by 8 sierpnia doszło do nieprawidłowości.

Autor: tmw/sk / Źródło: PAP

Raporty: