Posługując się skradzioną tożsamością prawdziwego prawnika prowadził i wygrywał dziesiątki spraw przed sądem, choć w rzeczywistości nie miał do tego żadnych kwalifikacji. Ostatecznie mężczyzna został zatrzymany, ale nie przyznaje się do winy. Wiele osób okazuje mu wsparcie.
BBC, powołując się na lokalne kenijskie media, informuje że mężczyzna, którego prawdziwe nazwisko nie jest znane, miał ukraść tożsamość prawdziwego prawnika Briana Mwendy Ntwigy. "New York Times" twierdzi, że mężczyzna był "wszystkim, tylko nie prawnikiem", co nie przeszkadzało mu pokazywać się w kenijskich sądach przez okrągły rok, broniąc klientów, "w tym jednego skazanego na około 21 lat więzienia". Wiele z tych spraw miało zakończyć się sukcesem.
Media społecznościowe już obwołały go bohaterem ludowym, który wygrał 26 spraw dla swoich klientów. Choć tę ostatnią liczbę zdementował Eric Thueri, przewodniczący Stowarzyszenia Prawników Kenii, jednocześnie jego organizacja potępiła mężczyznę, a dyrektor ds. ścigania przestępstw Renson Mulele Ingonga zapowiedział, że czeka go śledztwo. Według NYT, sam "prawnik" już w poniedziałek zapowiedział, że może oddać się w ręce policji. Ostatecznie, według informacji kenijskich mediów, fałszywy Mwenda został aresztowany w środę i postawiono mu sześć zarzutów, w tym podrobienia certyfikatu umożliwiającego wykonywanie zawodu adwokata oraz zarzut kradzieży tożsamości. Mężczyzna zaprzeczył wszystkim zarzutom i twierdzi, że jest niewinny.
ZOBACZ TEŻ: Dziennikarze nagrali pracownika szpitala, gdy próbował sprzedać dziecko - pacjenta tej placówki
Wsparcie dla fałszywego prawnika
Jeszcze przed aresztowaniem do mężczyzny płynęły jednak słowa wsparcia. Doceniła go np. kenijska Centralna Organizacja Związków Zawodowych (COTU) za "błyskotliwy i młody umysł", który odniósł sukces pomimo braku "tradycyjnych kwalifikacji". Poparł go także były burmistrz stolicy Kenii - Nairobi Mike Sonko, który w przeszłości mierzył się z oskarżeniami o m.in. przemyt narkotyków i pranie pieniędzy. Opublikował na platformie X (dawniej Twitter) nagranie z domniemanym Mwendą. Podkreśla w nim, że ten "nigdy nikogo nie zabił, nie jest terrorystą". - Chciałbym podziękować ludziom, którzy mnie wspierają i modlą się za mnie - mówi na nagraniu "prawnik". - Wkrótce będę w stanie wyjaśnić to nieporozumienie. Będę również mógł udowodnić swoją niewinność i przedstawić rzeczywisty kontekst - dodał.
"New York Times" zauważa, że poza rosnącą inflacją, wysokimi cenami paliwa i wysokimi podatkami, Kenia zmaga się również z plagą przypadków, w których niewykwalifikowane osoby podają się za prawników, by szybko zarobić pieniądze. Niektórzy uważają, że sytuacja z Mwendą pokazuje desperację ambitnych Kenijczyków, którzy z trudem starają się związać koniec z końcem - podaje gazeta.
Źródło: BBC, New York Times, the-star.co.ke
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock