Kazali księdzu klęknąć, filmowali zbrodnię. Zakonnica: próbował się bronić


Dwaj uzbrojeni napastnicy, którzy ok. godz. 10 rano zaatakowali w kościele w Saint-Etienne-du-Rouvray, przed zabiciem księdza kazali mu uklęknąć - powiedziała francuskiemu radiu RMC jedna z sióstr zakonnych, która była zakładniczką islamistów. Policja poinformowała, że napastnicy zostali zabici. Zatrzymano też w związku ze sprawą jedną osobę, która jest obecnie przesłuchiwana.

Siostra, która przedstawiła się w słuchaczom jako Danielle, opisała to, co działo się w kościele w miasteczku Saint-Etienne-du-Rouvray w Normandii na północy Francji.

Scena zbrodni

Powiedziała, że napastnicy "zmusili do klęknięcia" proboszcza parafii, 86-letniego ks. Jacquesa Hamela. Potem jeden z nich podszedł do duchownego z nożem, by poderżnąć mu gardło. Ksiądz "próbował się bronić i tak zaczęła się tragedia" - powiedziała siostra. Mówiła, że drugi z napastników w tym czasie filmował egzekucję.

Ona sama, wykorzystując ten moment, uciekła ze świątyni. Została w niej wtedy jeszcze jedna zakonnica i dwóch wiernych. Te trzy osoby napastnicy ranili. Jedna walczy o życie. Źródła zbliżone do śledztwa twierdzą, że krzyczeli "Allahu Akbar" - Bóg jest wielki".

Siostra Danielle po ucieczce poinformowała o ataku policję. Gdy islamiści wyszli z kościoła na dziedziniec, czekali już tam na nich antyterroryści. Zabili ich na miejscu. Cały dramat trwał około 40 minut.

Według portalu "Le Figaro" jeden z zabójców był znany służbom antyterrorystycznym jako dżihadysta. W ubiegłym roku przebywał w Syrii, a po powrocie został zatrzymany i przesłuchiwany za związki z działalnością terrorystyczną, ale wypuszczono go, zakładając elektroniczną bransoletkę.

Po południu agencja prasowa dżihadystów Amak ogłosiła, że ataku w kościele dokonali "żołnierze Państwa Islamskiego" i była to ich odpowiedź na apel o uderzanie w cele w państwach należących do kierowanej przez USA międzynarodowej koalicji walczącej z IS w Syrii i Iraku.

Śledztwo prowadzi prokuratura odpowiedzialna za walkę z terroryzmem. W związku z atakiem zatrzymano już jedną osobę.

Prawica potępia, papież "w bólu"

Prawicowa i skrajnie prawicowa opozycja francuska przystąpiła na nowo do ataku na socjalistyczny rząd, krytykując go za opieszałość i brak stanowczości w walce z islamskim terroryzmem. - Musimy głęboko zmienić wymiar, rozmiar i strategię naszej odpowiedzi. Musimy być bezlitośni - powiedział były prezydent Nicolas Sarkozy. Szefowa Frontu Narodowego Marine Le Pen za zagrożenie terroryzmem we Francji obwiniła "wszystkich, którzy rządzą od 30 lat".

- Stała się podłość - powiedział miejscowy ordynariusz, arcybiskup Rouen Dominique Lebrun. Zapowiedział, że skróci pobyt w Krakowie, dokąd przyjechał z młodzieżą ze swojej archidiecezji na Światowe Dni Młodzieży. - Moją powinnością jest być z moją zszokowaną wspólnotą. Nawet jeśli mam wrażenie, że opuszczam też zszokowanych młodych ludzi. Lecz oni są w towarzystwie dziesiątków innych księży - dodał.

Atak potępił papież Franciszek. - Papież uczestniczy w bólu i w przerażeniu z powodu tej absurdalnej przemocy, potępiając w jak najbardziej radykalny sposób wszelką formę nienawiści - powiedział rzecznik Watykanu ks. Federico Lombardi. - To nowa straszna wiadomość, która dołącza niestety do serii aktów przemocy w tych dniach, jakie nami wstrząsnęły, wywołując ogromny ból i zaniepokojenie - dodał.

Autor: adso//gak / Źródło: reuters, pap