Media po katastrofie: problemy było widać wcześniej. "W Europie nie do pomyślenia"

Źródło:
Reuters, CNN, The New York Times, tvn24.pl
Kapitan Piotr Lipiński o katastrofie lotniczej w Waszyngtonie
Kapitan Piotr Lipiński o katastrofie lotniczej w WaszyngtonieTVN24
wideo 2/4
Kapitan Piotr Lipiński o katastrofie lotniczej w WaszyngtonieTVN24

Zderzenie samolotu pasażerskiego i wojskowego śmigłowca uwypukliło problemy związane z zatłoczoną przestrzenią powietrzną dzieloną przez maszyny cywilne i wojskowe - pisze agencja Reutera. W ostatnich latach rosły obawy w związku z bezpieczeństwem na amerykańskich lotniskach.

Sekretarz transportu Stanów Zjednoczonych Sean Duffy powiedział na konferencji prasowej w czwartek, że Federalna Administracja Lotnictwa USA (FAA) "podejmie odpowiednie działania, jeśli będzie to konieczne, w celu modyfikacji tras lotu", by zapewnić odpowiednią separację między samolotami cywilnymi a śmigłowcami wojskowymi.

Agencja Reutera przypomina, że główny pas startowy waszyngtońskiego lotniska Ronalda Reagana jest jednym z najczęściej wykorzystywanych w Stanach: dziennie startuje i ląduje na nim ponad 800 samolotów. Tłoczno jest również wokół samego lotniska: Organ kontrolny amerykańskiego Kongresu, Government Accountability Office, w 2021 opublikował raport, z którego wynika, że w latach 2016-2019 w promieniu 48 km od tego portu lotniczego odbyło się 88 tys. lotów śmigłowców, w tym około 33 tys. lotów wojskowych i 18 tys. lotów organów ścigania.

ZOBACZ TEŻ: Samolot zderzył się ze śmigłowcem w Waszyngtonie. Najważniejsze informacje

Port lotniczy im. Ronalda Reagana w WaszyngtonieDouglas Litchfield/Shutterstock

"W Europie nie do pomyślenia"

Pilot kpt. Piotr Lipiński zwracał uwagę na antenie TVN24 na specyfikę lotniska Ronalda Reagana. Bardzo blisko jest bowiem lotnisko wojskowe. - Ruch śmigłowcowy jest bardzo duży (...) jest tam też dużo stref, gdzie nie można latać: Kapitol, Biały Dom i tak dalej. A śmigłowce, tym bardziej wojskowe, mogą (latać) wszędzie - mówił ekspert. - U nas w Europie jest to trochę nie do pomyślenia, z różnych względów. Ale w Stanach jest tak duży ruch, że po prostu całe to towarzystwo trzeba "przepychać" - dodał.

Na lotnisku Reagana, na którym w czwartek miał lądować samolot z 60 pasażerami i czterema członkami załogi na pokładzie, miało wcześniej miejsce kilka zdarzeń, które "wywoływały niepokój" - pisze Reuters w czwartek. W maju 2024 roku "niemal" doszło tu do zderzenia samolotu pasażerskiego linii American Airlines i małego samolotu. Miesiąc wcześniej dwa samoloty pasażerskie znalazły się na kursie kolizyjnym na pasie startowym. Według danych zebranych przez portal FlightRadar24,zatrzymały się w odległości około 120 metrów od siebie, o czym informowała między innymi stacja CNN.

Odwołane loty na lotnisku Reagana, 29 stycznia 2025 r.PAP/EPA/WILL OLIVER

ZOBACZ TEŻ: To pierwsza taka katastrofa w USA od 16 lat

Media o niebezpiecznych sytuacjach

Po serii podobnych incydentów FAA w październiku ubiegłego roku rozpoczęła audyt 45 najbardziej ruchliwych lotnisk w USA. Powołując się na raporty władz, analizy FAA oraz dziesiątki wywiadów z pilotami, "New York Times" już w sierpniu 2023 roku alarmował, że w ciągu ostatniego roku do potencjalnie niebezpiecznych sytuacji z udziałem komercyjnych linii lotniczych dochodziło w USA średnio kilka razy w tygodniu, i "zdarzają się znacznie częściej, niż większość ludzi zdaje sobie sprawę".

Jednym z głównych czynników prowadzących do potencjalnie ryzykownych sytuacji były błędy ludzkie - podkreślał "NYT", powołując się m.in. na wcześniejsze ustalenia "The Times". "Najpoważniejszym wyzwaniem (...) jest chroniczny niedobór personelu w krajowych ośrodkach kontroli ruchu lotniczego". "Wielu kontrolerów musi pracować sześć dni w tygodniu, a harmonogram jest tak wyczerpujący, że wiele agencji federalnych ostrzega, iż ​​może to utrudniać kontrolerom wykonywanie ich obowiązków" - pisał dziennik w obszernym raporcie już półtora roku temu.

Samolot pasażerski podczas podchodzenia do lądowania na lotnisku Ronalda Reagana w WaszyngtonieBUI LE MANH HUNG/Shutterstock

Reuters podaje w czwartek, że zbyt mała liczba kontrolerów wpływa na opóźnienia lotów i wzbudza obawy dotyczące bezpieczeństwa w całym kraju.

ZOBACZ TEŻ: Jego żona napisała, że "lądują za 20 minut". "Reszta wiadomości nie została dostarczona"

Autorka/Autor:wac//am

Źródło: Reuters, CNN, The New York Times, tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: BUI LE MANH HUNG/Shutterstock