Indianie protestowali przeciw gazociągowi. Interweniowała kanadyjska policja

Indianie protestujący przeciwko budowie gazociągu w pobliżu torów w Belleville, na wschód od Toronto, zostali w poniedziałek rano usunięci przez policję z blokady, która od ponad dwóch tygodni paraliżowała ruch kolejowy.

Indianie Mohawk blokowali tory na terytorium Tyendinaga Mohawk od kilkunastu dni, wyrażając wsparcie dla Indian Wet’suwet’en w Kolumbii Brytyjskiej, którzy nie chcą wpuścić na swój teren ekip budujących gazociąg Coastal GasLink.

Indianie Wet’suwet’en i wspierające ich grupy protestują przeciw budowie gazociągu Coastal GasLink, który ma przebiegać przez tereny Kolumbii Brytyjskiej do portu w Kitimat. Coastal GasLink ma długość 670 km, cały projekt ma wartość 6,6 mld dolarów kanadyjskich.

Przed poniedziałkową interwencją policja uprzedziła Mohawków, że mają czas na usunięcie blokady do północy z niedzieli na poniedziałek. Chwilę po godz. 8 (godz. 14 w Polsce) w pobliże obozu przy torach w Belleville przyjechały oddziały policji prowincji Ontario (Ontario Provincial Police – OPP).

Samo odsunięcie protestujących od torowiska i aresztowanie kilku z nich miało spokojny przebieg. Stacje telewizyjne transmitowały wydarzenia w Belleville na żywo, a dziennikarze nie odnotowali żadnych zamieszek. Po około dwóch godzinach z Belleville odjechał samochód do przewozu zatrzymanych osób. Policja wykonywała postanowienie sądu w Ontario, które przewoźnik CN Rail otrzymał wcześniej w lutym. W poniedziałkowym komunikacie OPP podkreślono, że nie wyklucza aresztowań, ale policja zastrzegła, że "siły będzie używać w ostateczności".

Spór o tradycyjne tereny

Protest Mohawków był wyrazem solidarności z tak zwanymi dziedzicznymi wodzami Indian Wet’suwet’en w Kolumbii Brytyjskiej. Dziedziczne wodzostwo to tradycyjna formuła przywództwa Wet’suwet’en, która przetrwała mimo narzucenia Indianom, jeszcze w XIX wieku, wybieralnych rad plemion.

Choć rady 20 plemion zamieszkujących tereny w pobliżu trasy budowy gazociągu w Kolumbii Brytyjskiej zgodziły się na tę budowę, to Wet’suwet’en nie zgadzali się na wpuszczenie ekip budowlanych na swoje tradycyjne tereny, żądali też usunięcia posterunku policji federalnej (Royal Canadian Mounted Police - RCMP) ze swojego terytorium.

Pod koniec minionego tygodnia RCMP zgodziła się zlikwidować posterunek, nadal jednak patrolowała indiańskie tereny. Od ponad dwóch tygodni trwały negocjacje z udziałem przedstawicieli administracji rządowej różnych szczebli i organizacji Indian w sprawie zakończenia protestów i przede wszystkim blokad torów.

Firmy w Kanadzie zaczęły odczuwać braki w dostawach, ponieważ zablokowane w Ontario tory są ważne nie tylko dla tej prowincji. Na kolei pojawiły się czasowe zwolnienia z pracy. Problemem stały się również zablokowane przewozy pasażerskie. Co ciekawe, przewoźnik pasażerski Via Rail jeszcze przed poniedziałkową akcją OPP w Belleville informował, że od poniedziałku przywraca kursowanie pociągów pasażerskich.

Blokady uderzają w kanadyjską gospodarkę

Premier Justin Trudeau przez wiele dni wskazywał na konieczność negocjacji i dialogu, ignorując ataki opozycji w parlamencie oraz wezwania do użycia siły. Pod koniec ubiegłego tygodnia powiedział, że blokady muszą zostać usunięte, podkreślił jednak, że do tych zadań nie wyśle armii.

Komentatorzy wskazywali, że nawiązał w ten sposób do reakcji swojego ojca Pierre'a Trudeau, premiera Kanady w latach 1968-1979 i 1980-1984, podczas kryzysu z października 1970 roku w Quebecu, po porwaniu wicepremiera prowincji i brytyjskiego dyplomaty przez członków separatystycznej organizacji Front de liberation du Quebec.

Trudeau senior, zapytany przez dziennikarza telewizji CBC Tima Ralfe'a o użycie wojska do przywrócenia porządku w Quebecu, odpowiedział: "Just watch me" (ang. no to patrz na mnie). To często powracające zdanie w kanadyjskiej polityce.

Cytowany w poniedziałek przez media minister bezpieczeństwa publicznego Bill Blair powiedział, że rządowi zależy na naprawianiu krzywd wyrządzonych Indianom w przeszłości, ale blokady miały już tak negatywny wpływ na Kanadę, że "nie mogły trwać".

Jak w sobotę informowały media, rząd prowincji Kolumbia Brytyjska poinformował firmę Coastal GasLink, że ma obowiązek kontynuowania konsultacji z Wet'suwet'en w sprawie gazociągu, nim przedłoży ostateczny raport w sprawie oceny środowiskowej. Firma może prowadzić prace przygotowawcze, ale ma 30 dni na przeprowadzenie dodatkowych rozmów z Indianami.

Czytaj także: