Doradca Trumpa: dobrze by było, gdyby Rosjanie wynieśli się z Krymu i Donbasu


Postępowanie Moskwy na arenie międzynarodowej było jednym z powodów, dla których Stany Zjednoczone nałożyły sankcje na Rosję i rozważają nałożenie kolejnych - powiedział w rozmowie z agencją Reutera przebywający z wizytą w Gruzji doradca prezydenta USA do spraw bezpieczeństwa narodowego John Bolton. Wcześniej na konferencji prasowej informował, że Biały Dom zaprosił prezydenta Władimira Putina.

Mówiąc w wywiadzie dla agencji Reutera o stosunkach amerykańsko-rosyjskich, John Bolton wymieniał zastrzeżenia USA do polityki zagranicznej Moskwy.

Bolton o zastrzeżeniach USA do polityki Rosji

- Pomogłoby, gdyby (Rosjanie) przestali ingerować w nasze wybory, wynieśli się z Krymu i Donbasu na Ukrainie, przestali używać nielegalnej broni chemicznej do dokonywania morderstw na rosyjskich uciekinierach na Zachód i gdyby byli mniej uciążliwi na Bliskim Wschodzie - wyliczał doradca prezydenta USA.

Podkreślił, że postępowanie Moskwy na arenie międzynarodowej było jednym z powodów, dla których Stany Zjednoczone nałożyły sankcje na Rosję i rozważają nałożenie kolejnych.

Wcześniej na konferencji prasowej w Tbilisi Bolton wyjaśniał, że USA zastanawiają się, czy nałożyć na Rosję dodatkowe sankcje ze względu na próbę otrucia w Wielkiej Brytanii byłego rosyjskiego agenta Siergieja Skripala.

Zaproszenie dla Putina

Na konferencji prasowej doradca Trumpa przekazał także, że Biały Dom zaprosił prezydenta Rosji Władimira Putina. Nie ma informacji o reakcji rosyjskiego przywódcy na to zaproszenie. Prezydenci Donald Trump i Putin spotkali się kilkakrotnie na marginesie wielostronnych spotkań międzynarodowych, jednak tylko raz miał miejsce ich szczyt dwustronny - w lipcu w Helsinkach. We wtorek Kreml podał, że obaj przywódcy spotkają się 11 listopada w Paryżu, w kuluarach obchodów 100. rocznicy zakończenia I wojny światowej. Ma to być "zwykłe spotkanie dwustronne".

Autor: rzw / Źródło: Reuters,PAP