"Chcę mówić jasno, że Stany Zjednoczone wróciły"

Źródło:
PAP

Prezydent Joe Biden wylądował w bazie we wschodniej Anglii. Swoją wizytę w Europie rozpoczął od przemówienia skierowanego do żołnierzy. - Jesteście najlepszym, co nasz kraj ma do zaoferowania - mówił Biden. Amerykański przywódca na Starym Kontynencie weźmie udział w spotkaniu grupy G7 w Wielkiej Brytanii oraz w szczycie NATO w Brukseli. Na zakończenie podróży, w Genewie ma rozmawiać z Władimirem Putinem. 

Prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden wraz z żoną Jill Biden wyruszył w środę o 8.30 lokalnego czasu z bazy lotniczej Andrews w stanie Maryland w swoją pierwszą podróż zagraniczną jako głowa państwa. Air Force One wylądował w bazie Mildenhall we wschodniej Anglii około godziny 21. czasu polskiego.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIR W TVN24 GO

Niedługo później Jill i Joe Bidenowie przemawiali do żołnierzy zgromadzonych w bazie. Pierwsza dama wyraziła wsparcie dla wojskowych i zwróciła się do nich słowami: - Jesteśmy społecznością związaną razem siłą miłości do kraju.

- Jesteście najlepszym, co nasz kraj ma do zaoferowania. Jesteście tymi, którzy zapisali się na ochotników, by biec naprzód z uniesioną głową ku niebezpieczeństwu - mówił natomiast Joe Biden. - Poniżej jednego procenta Amerykanów zdecydowało się na wasz wybór. Wybór, którego dokonaliście, aby pozostałe 99 mogło być waszymi dłużnikami. Dłużnikami do końca świata - kontynuował.

Przekonywał, że USA mają "wiele obowiązków", ale "tylko jeden prawdziwy i święty obowiązek". - Aby właściwie przygotować i wyposażyć tych, których wysyłamy ku niebezpieczeństwu. Troszczyć się o was i wasze rodziny, kiedy jesteście na misjach i kiedy wracacie do domu - powiedział prezydent USA.

Wyraził też szczególne podziękowania dla rodzin wojskowych. - My, Bidenowie, jesteśmy dumną rodziną wojskowych. Wiemy, że nie jest to tylko kwestia osoby, która nosi mundur. Cała rodzina musi ją wspierać, też się poświęca - podkreślił.

"Demokracje świata stają ramię w ramię"

Biden podkreślał, że przed nim szereg spotkań w Europie ze światowymi przywódcami. - W każdym punkcie tej drogi chcę mówić jasno, że Stany Zjednoczone wróciły. Demokracje świata stają ramię w ramię, aby poradzić sobie z najtrudniejszymi wyzwaniami i rzeczami, które są istotą naszej przyszłości - powiedział prezydent. Ocenił, że USA jednoczą ze sobą "inne kraje o podobnym myśleniu, które chcą być z nami".

Jego zdaniem "żaden kraj działający samotnie nie jest w staniem sprostać wszystkim wyzwaniom dnia dzisiejszego, bo świat się zmienia". - Świat się zmienił, zupełnie się zmienił - zaznaczył. Biden mówił również, że trzeba "położyć kres pandemii COVID-19 nie tylko w domu, ale wszędzie, na całym świecie".

Biden o Rosji: USA będą reagować w sposób dynamiczny i znaczący

Amerykański przywódca zwrócił także uwagę, że po spotkaniach na szczytach G7 i NATO uda się do Genewy na rozmowę z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. - Nie chcemy konfliktu z Rosją. Chcemy bezpiecznych i przewidywalnych stosunków - kontynuował.

Zapewnił przy tym, że "Stany Zjednoczone będą reagować w sposób dynamiczny i znaczący, jeśli rząd rosyjski rozpocznie jakiekolwiek krzywdzące działania". - To już zademonstrowaliśmy. Pokazaliśmy jasny komunikat, że konsekwencje za naruszenie suwerenności, demokracji będą poważne w USA, Europie i innych miejscach - dodał Biden.

"Musimy pokazać, że kłamstwem jest narracja szalonych dyktatorów"

- Głęboko wierzę, że jesteśmy w punkcie zwrotnym historii świata. W chwili, w której do nas należy, aby udowodnić, że demokracja nie tylko przetrwa, ale będzie się doskonalić. W miarę tego, jak będziemy ruszali ku nowym możliwościom nowego wieku dyskredytując tych, którzy wierzą, że era demokracji się skończyła - mówił Joe Biden.

- Musimy pokazać, że kłamstwem jest narracja szalonych dyktatorów, którzy twierdzą, że będą w stanie dorównać prędkości i skali wyzwań XXI wieku. Wy wiecie i ja wiem, że się mylą - kontynuował. Zaznaczył, że demokracji trzeba bronić, wzmacniać ją i odnawiać. - Wiem, że amerykański naród poradzi sobie z tym zadaniem - dodał.

W planach między innymi szczytach G7, NATO oraz spotkanie z Putinem

W Anglii w czwartek, 10 czerwca, Joe Biden spotka się z brytyjskim premierem Borisem Johnsonem, a 11 i 12 czerwca weźmie udział w szczycie G7 w brytyjskiej Kornwalii. - Wzmocni to nasze zaangażowanie na rzecz multilateralizmu (...) realizacji kluczowych priorytetów polityki amerykańskiej w zakresie zdrowia publicznego, ożywienia gospodarczego i zmian klimatycznych, a także zademonstruje solidarność i wspólne wartości największych demokracji - oceniła rzeczniczka prasowa Białego Domu Jen Psaki.

13 czerwca prezydent przeprowadzi dwustronne spotkania z przywódcami G7, a wraz z żoną Jill spotka się z brytyjską królową Elżbietą II.

Następnym przystankiem dla amerykańskiego przywódcy będzie Bruksela, gdzie w poniedziałek, 14 czerwca, weźmie udział w szczycie NATO. - Prezydent Biden potwierdzi zaangażowanie Stanów Zjednoczonych na rzecz NATO, bezpieczeństwa transatlantyckiego i obrony kolektywnej – powiedziała Psaki.

15 czerwca w Brukseli Biden weźmie udział w szczycie USA-Unia Europejska. - Podkreśli (to) nasze zaangażowanie w silne partnerstwo transatlantyckie oparte na wspólnych interesach i wartościach – wyjaśniła rzeczniczka. Powiadomiła także, że w Genewie zaplanowano 16 czerwca m.in. dwustronny szczyt Bidena z prezydentem Rosji Władimirem Putinem.

Biden zapowiada "szczepionkowy plan dla świata"

Tuż przed wejściem na pokład Air Force One prezydent zapowiedział też, że przedstawi "szczepionkowy plan dla świata", nie podając jednak więcej szczegółów.

Natomiast w swoim tekście opublikowanym w "Washington Post" Biden przekazał, że "tematem tej podróży jest realizowanie odnowionych zobowiązań Ameryki dla sojuszników i zademonstrowanie, że demokracje mogą zarówno sprostać wyzwaniom, jak i zagrożeniom tej nowej ery".

Autorka/Autor:ft, akr/adso

Źródło: PAP