Meksykańskie służby trafiły na trop poszukiwanego od lipca Joaquina "El Chapo" Guzmana przez jego własną megalomanię - informują media w Meksyku. Boss narkotykowy chciał bowiem, by powstał film biograficzny o nim. Jego prawnicy kontaktowali się z aktorkami i producentami, dzięki czemu możliwe stało się odnalezienie przestępcy.
W piątek prezydent Meksyku Enrique Peña Nieto poinformował, że żołnierzom meksykańskiej piechoty morskiej udało się schwytać jednego z najbardziej poszukiwanych przestępców świata - Joaquina "El Chapo" Guzmana. Boss narkotykowy w lipcu w spektakularny sposób uciekł z celi więzienia o maksymalnym rygorze. Złapanie przestępcy było dla meksykańskiego rządu sprawą najwyższej wagi. Ucieczka jednego z najbardziej poszukiwanych przestępców świata z celi była bowiem ogromnym upokorzeniem. Obejmując władzę w 2012 r., prezydent Enrique Peña Nieto zapowiadał twarde rozprawienie się z przestępczością narkotykową.
W ostatnich miesiącach co najmniej dwukrotnie służby były blisko jego schwytania, jednak zawsze udawało mu się zbiec. Z każdym wymknięciem się wymiarowi sprawiedliwości rosła jego legenda.
Tym razem mu się jednak nie udało. Został ujęty w mieście Los Mochis, w jego rodzinnym stanie Sinaloa.
Megalomania i znudzenie życiem na wsi
Początkowo nie informowano o szczegółach operacji. Więcej światła rzuciła na ostatni etap śledztwa prokurator generalna Meksyku Arely Gomez. Na konferencji prasowej poinformowała, że jednym z tropów, który pomógł śledczym dotrzeć do kryjówki "El Chapo", była jego własna próżność. Boss chciał bowiem, by o jego życiu powstał film. Prawnicy Guzmana kontaktowali się więc z producentami i aktorkami, dzięki czemu udało się ustalić nową sieć kontaktów przestępcy.
Pod koniec października trop doprowadził do położonego na uboczu gospodarstwa w stanie Durango. Przeprowadzona wtedy przez żołnierzy operacja zakończyła się jednak niepowodzeniem. Zgodnie z relacją meksykańskich służb namierzono wtedy "El Chapo", jednak zdecydowano się nie strzelać, ponieważ towarzyszyły mu dwie kobiety i dziecko.
Po tej ucieczce Guzman ukrył się lepiej. Ograniczył swoje kontakty i zaszył się jeszcze głębiej w górach.
Życie w samotności szybko mu się jednak znudziło. Postanowił przeprowadzić się więc do miasta. Poprosił jednego z członków kartelu, który był pod obserwacją policji, o przygotowanie dla niego domu. Dzięki temu tym razem udało się przeprowadzić skuteczną obławę.
Legendarny przestępca
57-letni Joaquín "El Chapo" Guzmán był jednym z założycieli i liderów potężnego kartelu Sinaloa. Departament Skarbu Stanów Zjednoczonych ocenia, że kartel jest odpowiedzialny za dostarczanie 25 proc. narkotyków spożywanych w USA. W praniu pieniędzy pomaga gangowi niemal 300 firm, które działają m.in. w Ekwadorze, Urugwaju, Kolumbii, Panamie czy Belize.
Lipcowa ucieczka z więzienia nie była pierwszą w jego karierze. Gdy udało mu się to po raz pierwszy, przez ponad dekadę ukrywał się przed wymiarem sprawiedliwości, budując potęgę swojego narkotykowego imperium. Druga odsiadka sprytnego narkotykowego bossa, o którego życiu krążą legendy, trwała zaledwie 17 miesięcy.
Autor: kg\mtom / Źródło: Milenio, El Universal