Trudne czasy nastały dla naszych rodaków w Irlandii. Tamtejsi pracodawcy zakazują im używania języka polskiego. W obronie Polaków zamierza interweniować irlandzki związek zawodowy SIPTU - dowiadujemy się z dublińskiej gazety "The Herald".
Zakaz używania języka polskiego nie dotyczy tylko kontaktów z klientami, ale także porozumiewania się między sobą w trakcie przerwy pracowniczej.
-Zgadzam się z pracodawcami, którzy mówią Polakom, że nie mogą mówić po polsku z klientami, ale zakaz dotyczy ich kontaktów między sobą i management w tym względzie nie uzasadnia zakazu - powiedział pracujący z Polakami z ramienia SIPTU Kazimierz Anhalt.
Jest to wbrew irlandzkiemu prawu, które nakazuje równe traktowanie pracowników w miejscu pracy, bez względu na ich macierzysty język.
Obawy pracodawców
Według Anhalta, takie zarządzenia to wynik obaw pracodawców o to, że polscy pracownicy mogą zbuntować się się przeciwko trudnym warunkom pracy. - Menedżerowie nie rozumieją, o czym między sobą rozmawiają Polacy i mogą z tego powodu nabrać wobec nich podejrzeń - dodaje.
Przejaw dyskryminacji
Anhalt uważa, że zakaz rozmawiania w ojczystym języku to przejaw dyskryminacji. Według niego sytuacja taka ma miejsce w wielu zakładach pracy, w tym także wobec wysoko wykwalifikowanych pracowników z Polski.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu