Uznawany na arenie międzynarodowej rząd Jemenu ogłosił w środę, że "państwo powróciło do Adenu". Wojsko odzyskało w ostatnich godzinach kontrolę nad pałacem prezydenckim i innymi częściami miasta oraz lotniskiem.
Premier Main Abd al-Malik podał w oświadczeniu, że jest to "zwycięstwo dla wszystkich Jemeńczyków".
Z kolei jemeński minister ds. informacji Moammar al-Erjani napisał na Twitterze, że armia i siły bezpieczeństwa narzuciły "całkowitą kontrolę" wszystkim dzielnicom prowincji Aden.
Oddziały wierne prezydentowi Abd ar-Rabowi Mansurowi al-Hadiemu, przebywającemu na wygnaniu w Arabii Saudyjskiej, bez trudności przejęły kontrolę także nad Zindżibarem w południowej prowincji Abjan, 60 km na wschód od Adenu. Do Zindżibaru siły wojskowe weszły w środę rano.
Aden stał się tymczasową siedzibą władz Jemenu po utracie stolicy, Sany, na rzecz rebeliantów z ruchu Huti z północy kraju.
Walki w Jemenie
Szybkie postępy sił rządowych pokazują chwiejną naturę walk na południu. Zaledwie kilka tygodni wcześniej separatyści zdobyli tam znaczne terytorium, wypychając siły rządowe ze strategicznych miast i obszarów.
Trwa też wojna domowa, w której koalicja pod przywództwem Arabii Saudyjskiej wspiera rząd prezydenta Hadiego przeciwko rebeliantom z ruchu Huti, którzy kontrolują północ kraju.
Rebeliantom Huti sprzeciwiają się także separatyści z południa, mający poczucie, że zjednoczenie Jemenu zostało im narzucone siłą. Jemen Południowy przestał istnieć jako niepodległe państwo w 1990 roku, co wśród jego mieszkańców pozostawiło silną niechęć wobec mieszkańców północy.
W wyniku wojny w Jemenie śmierć poniosły dziesiątki tysięcy ludzi, a 3,3 mln musiało opuścić swoje domy. Wojna domowa, która przerodziła się w konflikt regionalny, zepchnęła ten najbiedniejszy kraj Półwyspu Arabskiego na skraj głodu. 24 mln Jemeńczyków potrzebuje pomocy humanitarnej.
Autor: asty//kg / Źródło: PAP