Redaktor naczelny "The Atlantic" Jeffrey Goldberg opisał w artykule, jak przypadkowo dodany został do grupowego czatu używanego przez wysokich rangą członków administracji USA, gdzie omawiane były między innymi plany dotyczące ataków wojskowych na cele Hutich w Jemenie. W konwersacji mieli uczestniczyć m.in. szef Pentagonu Pete Hegseth, wiceprezydent USA J.D. Vance czy Michael Waltz, doradca prezydenta ds. bezpieczeństwa narodowego. Pytany przez dziennikarzy o sprawę Donald Trump stwierdził, że "nic o tym nie wie".
Goldberg opisuje, że najpierw otrzymał na komunikatorze Signal zaproszenie od użytkownika o nazwie "Michael Waltz". Jak wyjaśnia, przyjął je, licząc na to, że rzeczywiście jest to doradca Trumpa ds. bezpieczeństwa, z którym będzie mógł dzięki temu porozmawiać m.in. o Ukrainie. Dwa dni później - pisze Goldberg - otrzymał powiadomienie, że został dodany do grupowego czatu o nazwie "Houthi PC small group". Byli w niej między innymi szef Pentagonu Pete Hegseth, wiceprezydent J.D. Vance, sekretarz stanu Marco Rubio czy dyrektorka Wywiadu Narodowego Tulsi Gabbard.
Goldberg wyświetlał się innym użytkownikom jako "JG" i - jak pisze - nikt nie zwrócił uwagi na jego obecność, dzięki czemu przez kilka kolejnych kilka dni mógł obserwować dyskusję między nimi na temat planowanego uderzenia w cele jemeńskich rebeliantów, a na dwie godziny przed tą operacją wojskową otrzymał jej szczegółowy plan, a później informacje na temat jej skutków.
CZYTAJ TEŻ: Kim są jemeńscy Huti? Kto ich wspiera i zbroi
Goldberg przyznaje, że początkowo miał wątpliwości, czy otrzymywane przez niego wiadomości były prawdziwe i czy nie stanowiły dezinformacji. Ataki w Jemenie rzeczywiście zostały jednak przeprowadzone 15 marca zgodnie z omawianym planem, a rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego Brian Hughes przyznał, że czat "wygląda na autentyczny". "Sprawdzamy, w jaki sposób przypadkowo dodano do niego numer" - odpisał Goldbergowi. Zapewnił przy tym, że "nie było żadnego zagrożenia dla wojsk lub bezpieczeństwa narodowego".
"Nie jestem pewien, czy prezydent zdaje sobie sprawę"
Szef "The Atlantic" zauważył, że w dyskusji poprzedzającej decyzję o uderzeniu w Jemenie pojawiły się głosy sceptyczne wobec tej operacji, głównie ze strony wiceprezydenta J.D. Vance'a. Argumentował on m.in., że trudno będzie przekonać obywateli USA o słuszności tej decyzji i że dysproporcjonalnie zyska na niej Europa, która w znacznie większym stopniu korzysta z prowadzących przez Morze Czerwone i zagrożonych przez Hutich szlaków handlowych oraz ochrony, jaką zapewnia amerykańska marynarka wojenna.
"Nie jestem pewien, czy prezydent (USA Donald Trump) zdaje sobie sprawę z tego, jak bardzo jest to sprzeczne z jego obecnym przekazem na temat Europy. Istnieje też ryzyko, że zobaczymy umiarkowany lub poważny wzrost cen ropy" - napisał Vance. "Jeśli uważacie, że powinniśmy to zrobić, to zróbmy to. Po prostu nie podoba mi się, że znowu wyciągamy Europę z kłopotów" - dodał.
Hegseth odparł, że europejskie "pasożytnictwo" jest "żałosna", lecz zaznaczył, że tylko USA są w stanie przeprowadzić operację na taką skalę. Doradca prezydenta Stephen Miller odpowiedział, że Trump wyraził na nią zgodę, lecz "wkrótce ma jasno dać do zrozumienia Egiptowi i Europie, czego oczekujemy w zamian".
"Musimy również ustalić, jak wyegzekwować taki wymóg. Co, jeśli na przykład Europa nie zrekompensuje (USA poniesionych w związku z operacją) kosztów? Jeśli USA skutecznie, ogromnym kosztem przywrócą wolność żeglugi, w zamian trzeba będzie uzyskać jakieś dodatkowe korzyści ekonomiczne" - powiedział Miller.
Według Goldberga i cytowanych przez niego ekspertów, prowadząc dyskusję i dzieląc się wrażliwymi danymi za pośrednictwem komercyjnej aplikacji, przedstawiciele Białego Domu mogli złamać prawo, w tym ustawę o szpiegostwie. Byli członkowie władz USA powiedzieli dziennikarzom "The Atlantic", że używali Signala do udostępniania odtajnionych informacji i omawiania rutynowych spraw, szczególnie podczas podróży zagranicznych, gdy nie mieli dostępu do systemów rządowych USA.
"Wiedzieli jednak, że nigdy nie powinni udostępniać przez aplikację tajnych lub poufnych informacji, ponieważ ich telefony mogły zostać zhakowane przez zagraniczną służbę wywiadowczą, która mogłaby odczytać wiadomości na urządzeniach" - podkreślił Goldberg.
W poniedziałek o sprawę zapytany został prezydent Donald Trump. Jak stwierdził, "nic o tym nie wie" i dowiedział się o wszystkim od zadającego pytanie dziennikarza.
Źródło: The Atlantic, PAP, BBC
Źródło zdjęcia głównego: Anna Moneymaker/Getty Image