"Jarek Kaczyński ma bardzo małe doświadczenie w sprawach polityki międzynarodowej, postanowił jednak podejmować decyzje dotyczące polityki zagranicznej samodzielnie" -pisał ambasador Ashe do Waszyngtonu w sierpniu 2006 o nowym premierze Polski. Amerykańska placówka w Warszawie zauważała jego "historycznie uwarunkowany brak zaufania do Niemiec i Rosji" i "instynktowną sympatię do USA". Dyplomaci sugerowali też przełożonym, że w rozmowach z Warszawą, najlepiej skupić się na kontaktach bezpośrednio z Kaczyńskim, bo zamierza on "podejmować decyzje dotyczące polityki zagranicznej samodzielnie".
Depesza pochodzi z 17 sierpnia 2006 roku i ma klauzulę "poufne". Podpisał się pod nią ówczesny ambasador USA w Warszawie Victor Ashe.
Polityka zagraniczna w ręku premiera
Jarek Kaczyński ma bardzo małe doświadczenie w sprawach polityki międzynarodowej, postanowił jednak podejmować decyzje dotyczące polityki zagranicznej samodzielnie. W tej sytuacji najlepszym wyjściem w relacjach bilateralnych jest więc udawanie się bezpośrednio do Premiera. depesza ambasady USA w Polsce z 17 sierpnia 2006
"Jarek Kaczyński ma bardzo małe doświadczenie w sprawach polityki międzynarodowej, postanowił jednak podejmować decyzje dotyczące polityki zagranicznej samodzielnie. W tej sytuacji najlepszym wyjściem w relacjach bilateralnych jest więc udawanie się bezpośrednio do Premiera" - zaleca Ashe.
Ambasador na początku depeszy streszcza w kilku zdaniach pogląd Kaczyńskiego na politykę zagraniczną: "Nie ma żadnej realnej wizji dotyczącej stosunków międzynarodowych, poza historycznie uwarunkowanym brakiem zaufania do Niemiec i Rosji, jednak instynktownie identyfikuje się z USA, co zapewnia możliwość wpływania na jego poglądy dotyczące strategii i scementowania polskiej polityki zagranicznej z interesami USA".
Bliźniacy na czele państwa
Objęcie dwóch najważniejszych stanowisk w państwie przez braci Kaczyńskich oznaczało, że "Prawo i Sprawiedliwość (PiS) niespodziewanie zdominowało koalicję rządową w Polsce do stopnia niespotykanego w epoce postkomunistycznej".
Jak czytamy w depeszy, "Bliźniacy, którzy instynktownie się rozumieją, mogą rządzić jednomyślnie. Nigdy wcześniej w historii demokracji parlamentarnej nie było takiej jedności poglądów pomiędzy głową państwa a głową rządu."
Bliźniacy, którzy instynktownie się rozumieją, mogą rządzić jednomyślnie. Nigdy wcześniej w historii demokracji parlamentarnej nie było takiej jedności poglądów pomiędzy głową państwa a głową rządu. depesza ambasady USA w Warszawie z 17 sierpnia 2006
Polityka zagraniczna chaotyczna
"W odróżnieniu od twardych poglądów braci Kaczyńskich na sprawy państwowe, politykę zagraniczną Polski można nazwać chaotyczną" - pisze ambasador Ashe.
"Już za premiera Kazimierza Marcinkiewicza rządowi zdominowanemu przez PiS brakowało wiedzy, co zaowocowało powołaniem przez Kaczyńskiego Anny Fotygi na stanowisko ministra spraw zagranicznych w maju 2006 roku" - czytamy w depeszy. "Minister Obrony Radek Sikorski jest jedynym doświadczonym w sprawach polityki zagranicznej politykiem z wiedzą praktyczną, jednak nie należy on do kręgu ludzi zbliżonych do Kaczyńskich, a Kaczyńscy najwyraźniej coraz bardziej ograniczają jego niezależność."
Wyzwania i szanse
"Koncentracja władzy w rękach braci Kaczyńskich, a w zasadzie Jarka Kaczyńskiego, oznacza wyzwania i szanse" - uważa Victor Ashe. "Jarek jest wyjątkowo inteligentnym i pewnym siebie politykiem, nie ma jednak doświadczenia w rządzeniu. Podobnie jak jego brat Lech bardzo rzadko zajmuje się sprawami polityki zagranicznej, a nawet rzadko odbywa podróże zagraniczne, co doprowadziło bliźniaków do tego, że nie mają zaufania lub ignorują sprawy zagraniczne."
W miarę poznawania polityki spraw zagranicznych oraz liderów i rządów kluczowych partnerów Polski, można oczekiwać, że Kaczyński wykorzysta swój talent i intelekt, by przywrócić Polsce jej reputację w sprawach polityki zagranicznej. depesza ambasady USA w Warszawie z 17 sierpnia 2006
Amerykański dyplomata zwraca uwagę na jedną ze słabości rządzącego duetu: "Są też bardzo wrażliwi i mają tendencje do przesadnego reagowania na "obelgi" lub krytykę Polski, np. podejmując nietaktowną (niezgrabną) decyzję o odwołaniu wizyty na spotkaniu dotyczącym Trójkąta Weimarskiego w lipcu 2006 roku najwyraźniej w odpowiedzi na satyryczny rysunek w prasie niemieckiej na temat Kaczyńskich. Ta gafa dyplomatyczna pogłębiła tylko niekorzystny wizerunek Kaczyńskich."
Troska o wizerunek Polski
Jednak, jak przyznaje Ashe, "Jarek Kaczyński jest wybitnie inteligentnym i utalentowanym politykiem, uczy się na swoich błędach". W depeszy przypomina się fragment orędzia premiera z 2 sierpnia, z którego wynika, że zdawał on sobie sprawę z "problemów wizerunkowych za granicą", polecając MSZ "opracowanie efektywnej dyplomatycznej kampanii społecznej, która miałaby odwrócić ten trend".
"W miarę poznawania polityki spraw zagranicznych oraz liderów i rządów kluczowych partnerów Polski, można oczekiwać, że Kaczyński wykorzysta swój talent i intelekt, by przywrócić Polsce jej reputację w sprawach polityki zagranicznej" - uważa Ashe.
Rozmawiać bezpośrednio z Kaczyńskim
"Bracia Kaczyńscy są decydentami w sprawach polityki zagranicznej, mają kilku bliskich pomocników, którzy pełnią rolę zaufanych posłańców, ale nie doradców politycznych per se" - podkreśla amerykański dyplomata. "Dlatego ważne jest skoncentrowanie uwagi rządu USA na samym premierze Kaczyńskim".
Argumenty oparte na rzetelnej wiedzy, odwołujące się do jego patriotyzmu i intelektu są najlepszym sposobem, by skutecznie utrzymać wizję polskiej polityki zagranicznej w kluczu interesów USA. depesza ambasady USA w Warszawie z 17 sierpnia 2006
Pierwszą okazją do tego miałaby być wizyta Kaczyńskiego w Waszyngtonie. "Udane spotkanie prezydenta Lecha Kaczyńskiego z Prezydentem (Bushem - red.) w lutym 2006 roku zapoczątkowało kontakty, ale to Premier ma prawdziwą władzę" - zaznacza Ashe.
"Szybko się uczy"
W opinii amerykańskiego dyplomaty, "Jarek Kaczyński jest bardziej asertywny i drobiazgowy niż jego brat, i można się spodziewać, że będzie głęboko angażować się w duży szereg spraw".
"Podobnie jak inni skuteczni liderzy narodowi, postrzega politykę zagraniczną przez pryzmat polityki państwowej. Kaczyński jednak szybko się uczy i już rozumie, że słaby wizerunek za granicą może być równie szkodliwy dla jego osobistego prestiżu jak gafy polityczne popełniane w kraju" - czytamy w depeszy.
Ashe sugeruje też, w jaki sposób próbować wpływać na Kaczyńskiego, by jego polityka jak najlepiej odpowiadała interesom amerykańskim: "Argumenty oparte na rzetelnej wiedzy, odwołujące się do jego patriotyzmu i intelektu są najlepszym sposobem, by skutecznie utrzymać wizję polskiej polityki zagranicznej w kluczu interesów USA".
Sekcja Dokumentacji i Analiz TVN24/gak
Źródło: Sekcja Dokumentacji i Analiz TVN24