Wpadł do studzienki, inni próbowali go ratować. Wszyscy nie żyją

gyoda japonia shutterstock_2615738323
Dziura w ziemi w mieście Yashio w Japonii
Źródło: ENEX
Czterech robotników zginęło po wpadnięciu do studzienki kanalizacyjnej w japońskim mieście Gyoda, na północ od Tokio. To kolejny w tym roku poważny incydent związany z infrastrukturą kanalizacyjną w Japonii.

Do tragicznego wypadku doszło w sobotę około godziny 9 (godzina 2 w Polsce) w trakcie inspekcji podziemnych rur ściekowych.

Jeden z robotników spadł z połowy wysokości podczas schodzenia po drabinie na głębokość 10 metrów - wynika ze wstępnych ustaleń cytowanych przez telewizję NHK. Trzej pozostali usiłowali go ratować, jednak sami również wpadli do włazu.

Ciała mężczyzn zostały wydobyte i przetransportowane do szpitala, gdzie potwierdzono ich zgon.

Kolejny taki tragiczny wypadek

Straż pożarna poinformowała, że z otworu wydobywał się siarkowodór, gaz toksyczny w wysokich stężeniach.

- Szczegółowe okoliczności prowadzące do wypadku są nadal nieznane, dlatego jest za wcześnie, aby mówić o naszej odpowiedzialności – powiedział agencji AFP anonimowo przedstawiciel władz miasta Gyoda.

NHK przekazała, że lokalna społeczność uczciła ofiary minutą ciszy.

To już kolejny tego typu wypadek w Japonii. W styczniu w pobliżu stolicy zapadła się droga, w wyniku czego zginął kierowca ciężarówki, który wpadł do powstałego zapadliska. Wskutek tego zdarzenia zarządzono ogólnokrajowe kontrole sieci kanalizacyjnych.

Czytaj także: