BBC Verify analizuje nagranie, które pojawiło się w mediach społecznościowych po wybuchu bomby ukrytej w hulajnodze w Moskwie. W wyniku eksplozji zginął rosyjski generał Igor Kiriłłow i jego asystent. Według ekspertów eksplozję spowodował improwizowany ładunek wybuchowy. - IED-y można celowo konstruować, tak aby wyglądały jak przedmioty codziennego użytku - mówił analityk David Heathcote.
Dowódca rosyjskich wojsk ochrony radiochemicznej i biologicznej generał Igor Kiriłłow zginął w wyniku wybuchu bomby ukrytej w hulajnodze na jednej z moskiewskich ulic. Za tą operacją stoi Służba Bezpieczeństwa Ukrainy - podał Reuters, powołując się na swoje źródło w SBU. Niezależny portal Meduza poinformował, że zginął także asystent Kiriłłowa.
Do eksplozji bomby doszło przed budynkiem mieszkalnym na Prospekcie Riazańskim - drodze, która zaczyna się około 7 kilometrów na południowy wschód od Kremla. Jak podają moskiewscy śledczy, bomba o sile rażenia równej około 300 gramom trotylu została ukryta w hulajnodze - przekazały Meduza i agencja Reutera.
Nagranie, które pojawiło się w mediach społecznościowych, analizuje BBC Verify. Są na nim dwie osoby, które wychodzą z budynku, po chwili dochodzi do eksplozji. BBC zaznacza, że ich ubrania mają ten sam kolor, co ciała na zdjęciach po eksplozji.
Z nagrania wynika, że hulajnoga jest podparta przy drzwiach. Na nagraniu widać też, że siła eksplozji strąca śnieg z zaparkowanych niedaleko samochodów. Z innego materiału przeanalizowanego przez BBC Verify wynika, że po wybuchu hulajnoga leżała wśród gruzów.
"Ktoś musiał obserwować urządzenie i nacisnąć przycisk"
Eksperci z Janes - prywatnej organizacji zajmującej się dochodzeniami z dostępnych powszechnie źródeł - przekazali BBC Verify, że materiały wskazują, iż eksplozję spowodował improwizowany ładunek wybuchowy (IED), a nie konwencjonalna amunicja. IED to rodzaj bomby "domowej roboty", która może przybierać różne formy i zazwyczaj zawiera łatwo dostępne składniki, takie jak gwoździe, szkło lub fragmenty metalu - przekazało BBC.
"IED-y można celowo konstruować, tak aby wyglądały jak przedmioty codziennego użytku, które nie będą wyglądać na podejrzane" - ocenił David Heathcote, kierownik ds. wywiadu w firmie McKenzie Intelligence, zajmującej się analizowaniem bezpieczeństwa. Dodał, że atak "mógł wymagać miesięcy przygotowań".
Ekspert dodał, że eksplozja prawdopodobnie została zdetonowana zdalnie. Wyzwalaczem mógł być sygnał radiowy z telefonu lub kluczyka samochodowego. - Ktoś musiał obserwować urządzenie i nacisnąć przycisk, aby zainicjować eksplozję - powiedział Heathcote BBC Verify.
Źródło: BBC
Źródło zdjęcia głównego: Reuters