"Jak takiego kogoś nie kochać?"

Aktualizacja:
Dziennikarz wspomina Vaclava Havla
Dziennikarz wspomina Vaclava Havla
TVN24
Dziennikarz wspomina Vaclava HavlaTVN24

Nie uznawał krawata. Pierwsze wystąpienia jako prezydent wygłaszał w bordowym swetrze. Swoich przemówień nigdy nie czytał. I wyróżniał się ogromnym poczuciem humoru i dystansem do samego siebie - tak Vaclava Havla zapamiętał Leszek Mazan, wieloletni korespondent Polskiej Agencji Prasowej w Czechach.

O tym, jaki był legendarny czeski przywódca, mówił w TVN24: - Pierwsze moje spotkanie z Vaclavem Havlem miało miejsce w 1988 roku na pierwszym legalnym zgromadzeniu "Karty 77" - wspominał dziennikarz. - Vaclav Havel, przed wygłoszeniem przemówienia z ławki, wcześniej położył na niej gazetę. To było bardzo "czeskie" i bardzo przekonujące - mówił Mazan.

Dziennikarz pamięta byłego prezydenta jako osobę, która idealnie wyczuwała oczekiwania społeczeństwa. Mazan wspominał wyjazd czeskiego prezydenta do słowackiej Bratysławy, gdzie nie darzono go szczególną sympatią. Na transmitowanym bezpośrednio spotkaniu z ludnością jeden z uczestników spotkania zwrócił się do niego per "panie Havel czy to prawda, że jest pan Żydem?" na co ten mu odpowiedział, że "nie, ale czasami cholernie tego żałuję".

- Jak takiego kogoś nie kochać? - pytał Mazan retorycznie.

Mason przez krawca

Kolejną ciekawostką, którą wspominał gość TVN24, było jedno z pierwszych publicznych wystąpień prezydenta. Havel, który stronił od garniturów, uszycie stroju zlecił krawcowi. Ten przejęty swoją rolą, źle wymierzył długość nogawki.

Zagraniczne media błyskawicznie zauważyły, że czeski przywódca przemawia z odsłoniętą jedną łydką. - Prasa światowa zamieściła informację, że prezydent zadeklarował publicznie swoją przynależność do masońskiej Loży Wschodu nr. 729 - wspomina Mazan.

Źródło: tvn24

Źródło zdjęcia głównego: TVN24