Ilu ludzi potrzeba, żeby zablokować internet? Okazuje się, że wystarczy jeden: Michael Jackson. Kilka godzin po jego śmierci problemy techniczne miały takie giganty jak Google, CNN czy Yahoo. Zablokował się Twitter, co najbardziej odczuli protestujący Irańczycy, którzy używają go jako komunikatora. A w sieci można już kupić gadgety ze zmarłym gwiazdorem, płyty z jego nagraniami wskoczyły na pierwsze miejsca list sprzedaży wirtualnych sklepów muzycznych.
BBC podaje, że w pierwszych minutach po pojawianiu się informacji o śmierci Jacksona pracownicy Google byli przekonani, że padli ofiarą automatycznego ataku. Miliony ludzi, którzy poszukiwali w najpopularniejszej wyszukiwarce informacji na ten temat piosenkarza, zamiast listy wyników przywitał komunikat o błędzie. Ostrzegał użytkowników, że "twoje pytanie wygląda bardzo podobnie do automatycznej prośby od wirusa komputerowego lub szpiegującej aplikacji".
Google: błąd wyszukiwania
- Między 2:40 a 3:15 niektórzy użytkownicy Google News mieli trudności z dostępem do wyników wyszukiwania związanych z Michaelem Jacksonem i rzeczywiście zobaczyli komunikat o błędzie – potwierdził rzecznik Google. Inni skarżyli się, że w ogóle nie mogą używać wyszukiwarki. Strona trendów Google pokazała, że pytania o Jacksona były tak liczne, że status "najgorętsze" zmieniono na "wulkaniczne".
Problemy techniczne miał portal TMZ, który jako pierwszy poinformował o śmierci Jacksona, oraz blog Pereza Hiltona, który stroił sobie z niej żarty. Przestoje miały AOL, CBS, MSNBC i Yahoo. Ruch na CNN wzrósł pięciokrotnie, a w pierwszej godzinie stronę odwiedziło 20 mln osób. Z kolei SkyNews chwali się 20-krotnie większą liczbą odsłon.
Irańczycy mają problem przez Jacksona
Pod naporem użytkowników zawiesił się także Twitter. Dziewięć na dziesięć najpopularniejszych tematów dyskutowanych na tym serwisie dotyczyło Jacksona. Nie zawiedli też celebryci, masowo wypuszczając kondolencje. Cytowany przez SkyNews współtwórca Twittera Biz Stone stwierdził, że "śmierć globalnej ikony spowodowała największy skok w tweetach na sekundę od czasu wyborów prezydenckich w USA". Serwis musiał czasowo zawiesić takie funkcje jak rezultaty wyszukiwania, zasejwowane wyniki i najpopularniejsze tematy. A według Trendrr w pierwszych kilku godzinach po śmierci piosenkarz liczba postów zawierających frazę "Michael Jackson" wyniosła od około 100 tysięcy na godzinę.
W rezultacie na wzmożonym ruchu na Twitterze ucierpieli Irańczycy, którzy używają go jako komunikatora, w ten sposób informując się o miejscach kolejnych demonstracji przeciw prezydentowi Ahmadineżedowi.
Facebook płacze, Wikipedia edytuje
Także na innych serwisach społecznościowych śmierć Jacksona nie przeszła bez echa. Na Facebooku w ciągu pierwszej godziny liczba aktualizacji statusu wzrosła trzykrotnie. Na Youtube najczęściej oglądanym wideo był nagrany telefonem komórkowym filmik Michael Jackson Rushed To Hospital From His Home.
Wreszcie wzmożony ruch odnotowała Wikipedia. Jak podaje CNN, w mniej niż 24 godziny artykuł o piosenkarzu był edytowany prawie 500 razy.
Źródło: BBC, CNN, SkyNews
Źródło zdjęcia głównego: TVN24.pl