Od Nowego Roku w Irlandii weszła w życie budząca liczne sprzeciwy uchwalona 12 lipca 2013 r. ustawa dopuszczająca przerywanie ciąży w sytuacji, gdy zachodzi "realne i istotne zagrożenie dla życia kobiety".
Pod tym pojęciem rozumie się zarówno zagrożenie w postaci choroby, jak i ryzyko samobójstwa. Zgodnie z ustawą (The Protection Of Life During Pregnancy Act) aborcja jest możliwa, gdy dwóch lekarzy po zbadaniu kobiety zgodnie zaświadczy, że zagrożenia dla jej życia można uniknąć tylko przez przerwanie ciąży.
W nadzwyczajnych sytuacjach, gdy kobiecie grozi śmierć, dopuszczalna jest zgoda jednego lekarza. Jeśli kobieta grozi odebraniem sobie życia z powodu ciąży, zgodę na aborcję musi wyrazić trzech lekarzy.
Odmówiono zabiegu
Debatę nad dopuszczalnością aborcji wywołał głośny przypadek śmierci hinduskiej dentystki Savity Halappanavar, która zmarła w szpitalu w Galway w 17. tygodniu ciąży po tym, gdy odmówiono jej zabiegu, mimo że ciąża przebiegała z komplikacjami. Rząd w Dublinie był pod presją dostosowania przepisów prawnych do orzeczenia Sądu Najwyższego Irlandii z 1992 r., który w głośnej sprawie 14-letniej ofiary gwałtu (tzw. sprawa X) orzekł, że aborcja jest prawnie dopuszczalna w przypadku realnego i istotnego zagrożenia dla życia kobiety. W 2010 r. Europejski Trybunał Praw Człowieka w innej sprawie (tzw. A, B i C) orzekł, że Dublin nie sprecyzował legalności aborcji w sytuacji, do której odnosiło się orzeczenie Sądu Najwyższego, i zalecił uściślenie tej kwestii.
Demonstracje
W ostatnich 30 latach Irlandczycy pięciokrotnie odrzucali w referendach propozycję zalegalizowania aborcji. Ustawie zdecydowanie przeciwny był abp Dublina Diarmuid Martin i Kościół katolicki. 9 czerwca na ulicach Dublina przeciwko przyjęciu ustawy protestowało co najmniej 40 tys. osób, co było największą w historii kraju demonstracją w obronie życia nienarodzonego. Ok. 400 Irlandek rocznie dokonywało sztucznego przerwania ciąży w Wielkiej Brytanii.
Autor: db//kdj / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24