"Śmierć dyktatorowi!" z jednej strony, a z drugiej "Rewolucyjny prezydencie, wspieramy cię!" - przed teherańskim uniwersytetem doszło do przepychanek między przeciwnikami a zwolennikami prezydenta Mahmuda Ahmadineżada.
Krytycy prezydenta, zarzucający mu szykanowanie opozycyjnych studentów, nie mieli szans w starciu z przeważającą liczbą jego fanatycznych popleczników. Zostali zepchnięci z terenu kampusu, na którym Ahmadineżad miał zainaugurować nowy rok akademicki.
Teherański protest nie był pierwszym studenckim gestem sprzeciwu wobec Ahmadineżada. W grudniu 2006 r. przed innym uniwersytetem grupa studentów również próbowała uniemożliwić mu przemówienie, odpalając petardy i paląc jego podobiznę. Władze zareagowały wtedy pobłażliwie.
Studenci zarzucają administracji prezydenta łamanie prawa do swobodnej wypowiedzi. Władze odrzucają te oskarżenia, podkreślając, że wspierają wolność słowa, nawet jeśli wymierzona jest ona przeciwko nim. Środowisko akademickie nie jest przekonane i podaje przykłady szykanowania niepokornych studentów, którym grożą aresztowania i skreślanie z list studenckich.
Źródło: Reuters, TVN24