Liczba ofiar śmiertelnych w wyniku potężnej eksplozji, do której doszło w sobotę w porcie Szahid Radża'i w irańskim mieście Bandar-e Abbas nad cieśniną Ormuz, wzrosła do pięciu. Rannych zostało ponad 700 osób. Akcja ratunkowa wciąż trwa, ratownicy na razie nie są w stanie dotrzeć do epicentrum eksplozji.
Setki rannych zostało przewiezionych do ośrodków medycznych - podała irańska państwowa telewizja. Wcześniej informowała o co najmniej 406 rannych w wyniku eksplozji, później podała, że było 516 poszkodowanych.
Opozycyjny emigracyjny portal Iran International przekazał, opierając się na wypowiedziach świadków, że prawdziwa liczba ofiar śmiertelnych "może iść w dziesiątki osób".
Trwa akcja ratunkowa
Trwa akcja ratunkowa i gaszenie pożaru, a ratownicy na razie nie są w stanie dotrzeć do epicentrum wybuchu - powiedział przedstawiciel służb ratunkowych, cytowany przez portal Iran International.
Jeden z lokalnych urzędników poinformował o wybuchu kilku składowanych na nabrzeżu kontenerów. Służby celne dodały, że w kontenerach prawdopodobnie składowano "niebezpieczne towary i chemikalia". Według irańskiej państwowej telewizji do eksplozji mogły przyczynić się "zaniedbania w obchodzeniu się z towarami łatwopalnymi".
Jednak portal Iran International przekazał, że mogło eksplodować paliwo rakietowe. Ekspert ds. lotnictwa i kosmonautyki Adrian Fazaeli powiedział, że intensywność wybuchu, chmura w kształcie grzyba i kolor dymu wskazują na obecność związków aluminium używanych w paliwie rakietowym. - Biały dym, który widzieliśmy, jest bardzo podobny do spalania paliwa rakietowego, które zawiera aluminium i utleniacze - ocenił Fazaeli. Dodał, że moment eksplozji zbiegł się z rozładunkiem paliwa, które rzekomo zakupiono w Chinach.
Fazaelei stwierdził, że okoliczności wskazują na to, iż materiały wchodzące w grę miały klasę wojskową i były przeznaczone na potrzeby irańskiego programu rakietowego.
Władze badają kilka możliwych przyczyn katastrofy
Gubernator prowincji Hormozgan, Mohamad Aszuri oświadczył wcześniej w sobotę, że władze badają kilka możliwych przyczyn katastrofy i przedstawią wyniki dochodzenia po jego zakończeniu. Jednocześnie przedstawiciel władz centralnych zaznaczył, że jest mało prawdopodobne, by wybuch był efektem sabotażu.
Eksplozja spowodowała wybicie szyb w promieniu kilku kilometrów od portu. Na publikowanych w mediach społecznościowych nagraniach widać unoszący się nad miejscem wybuchu wysoki słup dymu. Według mediów wybuch był odczuwalny 25-50 km od jego epicentrum.
Po katastrofie wstrzymano ruch w porcie. Państwowa firma naftowa poinformowała, że nie ucierpiały jej instalacje, w tym rafinerie, ropociągi i zbiorniki paliw.
Ważny port nad cieśniną Ormuz
Zamieszkiwane przez około pół miliona osób Bandar-e Abbas jest ważnym portem położonym nad cieśniną Ormuz, łączącą Zatokę Perską z Zatoką Omańską. Jest to największy port handlowy Iranu.
Do eksplozji doszło krótko po rozpoczęciu w stolicy Omanu Maskacie trzeciej rundy amerykańsko-irańskich negocjacji dotyczących umowy nuklearnej. Celem porozumienia ma być ograniczenie programu atomowego Teheranu w zamian za zniesienie sankcji. Chociaż obie strony pozytywnie oceniały poprzednie rokowania, relacje między USA a Iranem są wciąż napięte.
Cyberatak i zatory
W 2020 roku komputery w porcie zostały zaatakowane przez cyberatak, co spowodowało tworzenie ogromnych zatorów na drogach wodnych i lądowych prowadzących do tego obiektu - przypomniała agencja Reuters.
Dziennik "Washington Post" poinformował wówczas, że za tym incydentem stał najprawdopodobniej Izrael, który odpowiedział na wcześniejszy irański cyberatak.
Autorka/Autor: SK, tas/dap
Źródło: PAP, Reuters
Źródło zdjęcia głównego: IRNA NEWS AGENCY