Rosjanie dostarczyli do Iranu 30 ton paliwa do reaktora jądrowego. Łącznie Teheran otrzymał już około 110 ton prętów paliwowych do swojej jedynej elektrowni jądrowej w Buszerze. W tym samym czasie szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton stwierdziła, że przesłany jej z Iranu list odnośnie rozmów nt. programu atomowego, "nie zawiera niczego nowego".
Dostawa paliwa z Rosji odbyła się trzema lotami. 30 ton prętów paliwowych trafi do reaktora elektrowni atomowej w Buszerze, budowanej przez Iran od dekad, najpierw przy współpracy z Francją i Niemcami, a potem z Rosją. Cały projekt kosztuje około miliarda dolarów i zbliża się do ukończenia.
Obecnie trwa proces stopniowego ładowania paliwa do reaktora i jego rozruchu. Plany Iranu budzą wielkie obawy w Izraelu i wśród państw zachodnich, które obawiają się, że cały program atomowy Teheranu ma ukryte zastosowanie militarne.
Bez zmian
Teheran odpowiedział we wtorek na list wysłany przez Ashton w lutym. Według szefowej unijnej dyplomacji, wiadomość z Iranu "nie zawiera niczego nowego" i "nie wydaje się, by spotkanie z grupą mocarstw 5+1 było uzasadnione" - oceniła w środę rzeczniczka Ashton.
List z lutego proponował Iranowi rozpoczęcie negocjacji w ramach grupy 5+1 (USA, Wielka Brytania, Francja, Chiny, Rosja i Niemcy) bez wstępnych warunków. Teheran odpowiedział jednak, że "rozmowy muszą być sprawiedliwe i prowadzone bez wywierania presji". Według analityków, oznacza to, że Iran nie chce podczas negocjacji poruszać tematu wzbogacania uranu, co władze w Teheranie uważają za swoje niezbywalne prawo.
Ta kwestia jest jednak najbardziej drażliwa dla państw zachodnich i stanowi dla nich kluczowe zagadnienie. Pomimo tego rzeczniczka szefowej unijnej dyplomacji, Maja Kocijanczicz, zapewniła, że UE będzie w kontakcie z Iranem "w celu stworzenia podstaw do nowego dialogu".
Źródło: PAP, Reuters
Źródło zdjęcia głównego: TVN24