Antyamerykańskie murale odsłonięto na ścianach byłej ambasady USA w Teheranie. Ma to związek z 40. rocznicą szturmu na placówkę, który doprowadził wówczas do zerwania stosunków dyplomatycznych Stanów Zjednoczonych z Iranem.
Państwowe irańskie media komentowały, że nowe murale przedstawiają "osłabioną siłę" Waszyngtonu, a ich tematyka to "Upadek Ameryki i Zachodu" i "Amerykańskie zbrodnie na świecie i w Iranie".
Murali jest czternaście. Jeden przedstawia Statuę Wolności z odłamanym ramieniem, na innym widać bezzałogowy samolot USA, podobny do tego, jaki został zestrzelony w czerwcu przez Iran w rejonie Zatoki Perskiej. Malowidła wykonane są głównie w barwach amerykańskiej flagi - białej, czerwonej i niebieskiej.
Oskarżenia generała
Murale odsłonił w sobotę dowódca irańskich Strażników Rewolucji generał Hosejn Salami. Podczas przemówienia oskarżył USA, że jest "jedynym krajem, który wykorzystał broń nuklearną" i "nie pozwala innym krajom, w szczególności Iranowi, korzystać z cywilnego programu nuklearnego".
Salami zarzucił też Waszyngtonowi kłamstwo w sprawie wspierania praw człowieka i demokracji oraz "wspieranie prawie wszystkich dyktatorów" na świecie - napisała agencja AFP.
4 listopada 1979 roku, dziewięć miesięcy od wybuchu rewolucji islamskiej w Iranie i powrotu ajatollaha Chomeiniego do Teheranu, radykalni studenci i działacze zajęli budynek placówki USA, biorąc kilkudziesięciu zakładników. 52 z nich przetrzymywali przez 444 dni. Napastnicy zajęli budynek placówki USA po upadku ostatniego szacha Iranu, Mohammada Rezy Pahlawiego, wiernego sojusznika Stanów Zjednoczonych.
Okupacja ambasady doprowadziła do zerwania 7 kwietnia 1980 roku stosunków dyplomatycznych między Teheranem a Waszyngtonem. Obecnie interesy dyplomatyczne USA reprezentuje w Iranie ambasada Szwajcarii. Budynek byłej misji amerykańskiej został częściowo przekształcony w muzeum.
Autor: kz//now / Źródło: PAP