Co najmniej 120 osób zginęło w wyniku paniki, która wybuchła w czasie religijnego zgromadzenia w indyjskim stanie Uttar Pradesh. Jak podała BBC, kaznodzieja, który przewodniczył ceremonii, zaprzeczył, że jest winny tragedii i zadeklarował współpracę ze śledczymi.
Do tragedii doszło we wtorek w wiosce Rati Bhanpur. Ludzie zebrali się na jej obrzeżach, aby posłuchać słynnego kaznodziei Bhole Baby.
BBC podaje, powołując się na wstępny raport indyjskiej policji, że władze pozwoliły na zgromadzenie 80 tysiącom osób, ale w wydarzeniu wzięło udział prawie 250 tysięcy wiernych.
Setki osób rzuciło się w ślad za guru
Chaos wybuchł, kiedy guru chciał opuścić miejsce zgromadzenia. Świadkowie, cytowani przez BBC, relacjonowali, że ludzie zaczęli tracić równowagę i przewracać się na siebie w momencie, gdy setki osób rzuciło się w ślad za kapłanem, który odprawiał ceremonię, polegającą na udzielaniu duchowych wskazówek.
Świadkowie tragedii opowiadali, że wiele osób, kucających na ziemi, zostało zadeptanych przez tłum biegnący w kierunku samochodu kaznodziei. Jeden z mieszkańców wioski powiedział BBC, że widział setki kobiet, które biegły za autem Bhole Baby, gdy ten odjeżdżał. - Niektóre z nich przeszły przez ulicę, aby lepiej go widzieć - opowiadał.
Jedna z kobiet obecnych na wydarzeniu mówiła, że ludzie wpadali na siebie także w momencie, gdy chcieli zebrać trochę ziemi spod stóp guru.
Kim jest guru?
W czwartek indyjska policja poinformowała, że aresztowała sześć osób należących do komitetu organizującego ceremonię. Są nimi czterej mężczyzn i dwie kobiety, którzy byli pomocnikami Baby i którzy byli zaangażowani w organizację wydarzenia, ale uciekli, gdy wybuchła panika.
Tragedia wywołała oburzenie w Indiach i pytania o brak środków bezpieczeństwa - podała BBC, podkreślając, że prawnicy guru odrzucają zarzuty, iż ochroniarze religijnego zgromadzenia wywołali panikę, odpychając ludzi, którzy próbowali szukać błogosławieństw Bhole Baby.
Jeden z adwokatów kaznodziei powiedział BBC, że Bhole Baba, którego prawdziwe nazwisko brzmi Narayan Sakar Vishwa Hari, będzie w pełni współpracować ze śledczymi.
Indyjskie media podają, że guru jest byłym policjantem, zawieszonym po wniesieniu przeciwko niemu sprawy karnej. Po uniewinnieniu miał zostać przywrócony na stanowisko, ale odszedł ze służby w 2002 roku.
Źródło: BBC, Reuters
Źródło zdjęcia głównego: HARISH TYAGI/PAP/EPA