Liczba ofiar śmiertelnych huraganu Dorian wzrosła do dwudziestu - poinformował minister zdrowia Bahamów Duane Sands. Miejscowe władze podkreśliły w środę, że bilans ten może się jeszcze zwiększyć. W czwartek rano Dorian przybrał na sile i znowu stał się huraganem trzeciej kategorii.
- Rozpoczęliśmy działania ratownicze i eksplorację zalanych domów. Liczba ofiar prawdopodobnie wzrośnie - powiedział minister zdrowia Bahamów Duane Sands w miejscowym radiu.
"Jeden z największych kryzysów narodowych w historii"
O możliwości znacznego wzrostu liczby ofiar śmiertelnych mówił w środę także zastępca sekretarza generalnego ONZ do spraw humanitarnych Mark Lowcock. Podkreślił, że ogrom zniszczeń, widoczny na zdjęciach satelitarnych zdewastowanych terenów, może sugerować, że wkrótce odnajdywane będą kolejne ciała.
- Mamy do czynienia z jednym z największych kryzysów narodowych w historii naszego kraju - potwierdził premier Bahamów Hubert Minnis na konferencji prasowej. - Możemy spodziewać się większej liczby zgonów. Na razie mamy tylko wstępne informacje - dodał.
Lowcock, który przebywał kilka godzin w stolicy Bahamów Nassau, oświadczył także, iż około 70 tysięcy osób potrzebuje natychmiastowej pomocy. Jego zdaniem najbardziej brakuje jedzenia, wody, lekarstw oraz schronisk dla ludzi. Poinformował, że ONZ uwolniła milion dolarów z funduszu pomocowego dla osób najbardziej poszkodowanych przez żywioł.
Dorian przybrał na sile, znów ma trzecią kategorię
W czwartek rano Narodowe Centrum do spraw Huraganów (NHC) poinformowało, że Dorian staje się coraz silniejszy i obecnie znów ma kategorię trzecią w pięciostopniowej skali Saffira-Simpsona.
Huragan zbliża się do południowo-wschodnich wybrzeży Stanów Zjednoczonych. Według NHC prędkość wiatru wrosła do 185 kilometrów na godzinę. Huragan zbliża się do Georgii i zagraża amerykańskim wybrzeżom aż po południowo-zachodnią Wirginię. Obecnie znajduje się około 168 kilometrów na południe od Charleston w Południowej Karolinie i przesuwa się na północ.
Olbrzymie zniszczenia na Bahamach
Dorian dotarł na Bahamy z niedzielę i zatrzymał się tam na półtora dnia. Ciągły wiatr przekraczał prędkość 290 kilometrów na godzinę, a w porywach nawet 350 kilometrów na godzinę. Fale sztormowe osiągały wysokość ponad 7 metrów. Żywioł spowodował gigantyczne powodzie.
Uszkodzonych lub całkowicie zniszczonych zostało około 13 tysięcy domów. Najbardziej ucierpiała wyspa Wielkie Abaco, na której zginęło 17 osób, i Wielka Bahama, na której życie straciło troje ludzi.
W zagrożonych stanach USA kilka dni temu zarządzono ewakuację. Według Amerykańskiego Czerwonego Krzyża efekty Doriana może odczuć nawet 19 milionów osób.
Autor: asty,ads//now / Źródło: PAP