Katalońska policja potwierdziła, że zabiła w poniedziałek sprawcę zamachu w Barcelonie Younesa Abouyaaqouba (Junesa Abujakuba) podczas operacji w miejscowości Subirats. Terrorystę zastrzelono po czterech dniach poszukiwań.
"Potwierdzamy, że osoba zastrzelona (...) w Subirats to Younes Abouyaaqoub, sprawca zamachu terrorystycznego w Barcelonie", oskarżony o zabicie 14 z 15 ofiar zeszłotygodniowych zamachów w Katalonii - podała na Twitterze policja, na którą powołuje się agencja AFP.
We confirm that the man shot down in #subirats is Younes Abouyaaqoub, author of the terrorist attack in #barcelona
— Mossos (@mossos) 21 sierpnia 2017
Policjanci natrafili na trop zamachowca dzięki czujności kobiety, która rozpoznała poszukiwanego Abouyaaqouba - podały media. Gdy podejrzany został zlokalizowany, okazało się, że ma na sobie coś, co wyglądało jak pas z ładunkami wybuchowymi. Miał wówczas krzyknąć w stronę policjantów: "Allah jest wielki".
Mężczyzna został zastrzelony około godziny 16.30, następnie saperzy z robotem rozpoczęli operację mającą na celu zbadanie, czy nie ma zagrożenia eksplozją.
Policja ujawniła więcej szczegółów podczas konferencji
Po godzinie 19 została zwołana konferencja prasowa Carlesa Puigdemonta, przewodniczącego Generalitat de Catalunya (autonomicznych władz Katalonii). W tym czasie na placu Katalońskim rozpoczęła się również demonstracja społeczności muzułmańskiej, która sprzeciwia się aktom terroryzmu.
Podczas spotkania z dziennikarzami przewodniczący Generalitat de Catalunya potwierdził, że katalońska policja postrzeliła kierowcę furgonetki, który dokonał zamachu w Barcelonie. Puigdemont pochwalił również pracę jednostek prowadzących akcję, a także zwrócił uwagę na szeroką współpracę służb bezpieczeństwa.
Josep Lluis Trapero, szef katalońskiej policji, powiedział, że akcja cały czas trwa. Podkreślił, że osiem z 12 podejrzewanych o terroryzm osób nie żyje, a cztery zostały zatrzymane. Potwierdził również wcześniejsze doniesienia mówiące o tym, że napastnik krzyczał "Allah jest wielki".
Szef katalońskiej policji ujawnił też, że jednym z zabitych w wybuchu w Alcanar jest imam z Ripoll. Poinformowano też, że czterech zatrzymanych w związku z zamachami zostanie przekazanych do dyspozycji Audiencia Nacional (Sądowi Najwyższemu).
Policja stara się obecnie potwierdzić, czy noże znalezione przy zamachowcu z Barcelony są tymi, za pomocą których zabito Pau Pereza - katalońskiego działacza społecznego, właściciela samochodu, którym zbiegł uciekinier.
Zamach w Barcelonie
Po zamachu w Barcelonie, gdzie zamachowiec wjechał furgonetką w ludzi, sprawca uciekł fordem focusem. Terrorysta zabił wcześniej Paua Pereza. Następnie dżihadysta potrącił w alei Diagonal policjantkę, która kontrolowała przejeżdżające arterią pojazdy.
Mężczyzna w chwili zamachu miał na sobie czarno-białą koszulkę i ciemne spodnie. W takim stroju był widziany w nocy kilkanaście godzin przed atakiem. Wówczas nagrała go kamera monitoringu banku. "El Pais" i "La Vanguardia" pisały, że terrorysta oddalił się z La Rambla przez popularny bazar miejski La Boqueria, a potem zniknął.
W czwartkowym zamachu na La Rambla oraz w piątkowym ataku w Cambrils, około 100 kilometrów na południowy zachód od Barcelony, zginęło łącznie 15 osób, a ponad 130 zostało rannych. W niedzielę w szpitalu pozostawały 53 osoby. 13 z nich jest w stanie ciężkim. W atakach ranni zostali obywatele 34 krajów. Wśród zabitych są obywatele: Włoch, Portugalii, Hiszpanii, Kanady, Belgii, USA oraz osoby o podwójnym obywatelstwie - brytyjsko-australijskim oraz hiszpańsko-argentyńskim. Najmłodsza ofiara zamachowców to trzyletni chłopiec.
Autor: arw, mtm/sk/jb / Źródło: PAP, TVN24