Katalońska policja prowadzi dochodzenie w sprawie śmierci mężczyzny, którego ciało znaleziono w wielkiej figurze dinozaura w Santa Coloma de Gramenet pod Barceloną. Wstępne ustalenia wykluczają udział osób trzecich. - To przypadkowa śmierć – ocenia policja.
Hiszpańskie władze zostały zaalarmowane w sobotę po tym, gdy spacerujący po katalońskim mieście Santa Coloma de Gramenet ojciec z synem wyczuli specyficzny zapach unoszący się przy wykonanej z masy papierowej figury stegozaura. Mężczyzna w szczelinie w wydrążonej nodze dinozaura zauważył ludzkie zwłoki – opisali dziennikarze BBC.
Na miejsce wezwane zostały trzy zespoły straży pożarnej. Figurę rozcięto.
Policja: nie było przemocy
Wcześniej rodzina mężczyzny zgłosiła jego zaginięcie.
Rzeczniczka regionalnej policji Mossos d'Esquadra, z którą rozmawiali dziennikarze brytyjskiego "Guardiana", przekazała, że funkcjonariusze nie podejrzewają działania osób trzecich. - To przypadkowa śmierć, nie było przemocy – oceniła. - Mężczyzna dostał się do nogi posągu i tam utknął. Wygląda na to, że próbował odzyskać telefon komórkowy, który upuścił – opisała.
Przyczyny śmierci mężczyzny ma pomóc ustalić sekcja zwłok.
Źródło: BBC, The Guardian
Źródło zdjęcia głównego: Google Maps