Historia ocalenia Włodzia

Wyróżnienie Instytutu Yad Vashem odbierze siostrzeniec nieżyjącego już małżeństwa - Stefan Laudyn - dyrektor Warszawskiego Międzynarodowego Festiwalu Filmowego.

Oddał dziecko koledze z pracy

W marcu 1943 roku rodzice 5-letniego Włodzia Berga zrozumieli, że jeśli chcą ocalić syna, muszą oddać go pod opiekę swoich przyjaciół, którzy nie mieli żydowskiego pochodzenia. Zwrócili się do Stefana Magenheima. Pracował z nim ojciec chłopca. Magenheimowie, bezdzietne małżeństwo, zgodziło się przyjąć Włodzia.

Chłopiec został przemycony z warszawskiego getta do domu Polaków. Para rozpowszechniła informację, że 5-latek jest synem ich przyjaciół, którzy zostali aresztowani przez nazistów. Niestety w trzy tygodnie od przyjęcia chłopca małżeństwo zostało zdradzone, najprawdopodobniej przez sąsiada.

Na szczęście Polakom jakoś udało się przekupić policjantów i dziecko nie zostało im wydane. Magenheimowie wiedzieli jednak, że Włodziu Berg musi zostać przeniesiony. Dzięki pomocy Magdaleny Grodzkiej-Guzowskiej, wyróżnionej już tytułem Sprawiedliwej Wśród Narodów Świata, chłopiec trafił do sierocińca niedaleko Otwocka, gdzie mieszkał przez dwa lata. Przez ten czas Maria Magenheim odwiedzała Włodzia tak często, jak tylko mogła. Po zakończeniu wojny okazało się, że państwo Bergowie przeżyli i dziecko mogło znów trafić do rodziców.

Historia zapisana w pamiętniku

Rodzina zmieniła nazwisko na Donat i wyemigrowała do Stanów Zjednoczonych, gdzie Włodziu stał się Williamem. Historia obu rodzin przetrwała dzięki pamiętnikowi Alexandra Donata – ojca chłopca, który w 1943 roku musiał się rozstać z rodzicami.

Stefan Magenheim zmarł w 1950 roku, jego żona – Maria – odeszła 16 lat później. W lutym 2009 roku para została oficjalnie zaliczona przez Instytut Yad Vashem do Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata. William Donat zmarł w 2009 roku w wieku 71 lat.

Źródło: tvn24.pl