Ranni zostali przewiezieni do pobliskich szpitali. Trzej z nich znajdują się w stanie ciężkim. Wśród poszkodowanych jest były asystent ministra obrony Mario Siliezara - to on najprawdopodobniej pilotował maszynę.
Zawodnicy zauważyli zbliżający się helikopter i zdążyli się schronić w bezpiecznej odległości, zanim śmigłowiec runął na ziemię. Śledczy sprawdzają hipotezę, według której w maszynie mogło po prostu zabraknąć paliwa.
Źródło: APTN