Aplikacja zbudowana wokół idei poufności padła ofiarą hakerów, którzy wykradli z niej dane. Służący do wymiany zdjęć Snapchat został skutecznie zaatakowany i wykradziono z niego dane 4,6 miliona użytkowników.
Hakerzy zdobyli nazwy kont i przyporządkowane do nich numery telefonów. Plik zawierający dane 4,6 miliona użytkowników trafił do sieci i został zawieszony na stronie SnapchatDB. Ocenzurowano tylko ostatnie dwie cyfry numerów.
Plik po jakimś czasie usunięto, ale zgodnie z zasadą "co trafi do sieci już w niej pozostanie", nadal można go znaleźć.
Kosztowny brak reakcji
Snapchat jest aplikacją oferującą możliwość wymiany zdjęć, której cechą szczególną jest to, że przesłane obrazy samoczynnie ulegają skasowaniu po maksymalnie dziesięciu sekundach. Ma to oferować poufność i w teorii zapewniać, że zdjęcia nie trafią nigdzie indziej niż do pierwotnego odbiorcy.
Serwis zdobył sporą popularność i szacunkowo codziennie za jego pośrednictwem jest przesyłane około 150 milionów zdjęć. Kilka dni temu pojawiły się jednak ostrzeżenia, że Snapchat nie zapewnia bezpieczeństwa danych swoich klientów. 25 grudnia firma Gibson Security wskazała na kilka "dziur" w oprogramowaniu, teoretycznie dających dostęp do baz danych. Informatycy twierdzą, że ostrzegali Snapchat już cztery miesiące wcześniej, ale nie doczekali się reakcji.
Wykorzystanie w praktyce tych teoretycznych rozważań zajęło tylko kilka dni. Hakerzy, którzy wykradli dane, poinformowali, że wykorzystali właśnie "dziury" wskazane przez Gibson Security.
Autor: mk/jk / Źródło: BBC News
Źródło zdjęcia głównego: Snapchat