Libijskie władze wypuściły kobietę, którą funkcjonariusze specsłużb wywlekli w sobotę z trypoliskiego hotelu na oczach zagranicznych dziennikarzy. Władze nie twierdzą już, że jest szalona. Przeciwnie, sprawdzają zarzuty, jakie przedstawiła w sobotę. Iman al-Obeidi opowiadała wtedy dramatyczną historię o tym, jak została zatrzymana, zgwałcona i pobita przez żołdaków Muammara Kaddafiego.
W poniedziałek rzecznik libijskiego rządu poinformował, że kobietę uwolniono (nie wiadomo, gdzie przebywała od soboty) i wszczęto śledztwo ws. zarzutów, które przedstawiła.
Rzecznik Moussa Ibrahim powiedział, że czterej mężczyźni, w tym syn wysokiego rangą członka władz, zostali przesłuchani w tej sprawie.
To dramatyczny zwrot w stanowisku władz w tej sprawie. Jeszcze w niedzielę sugerowano, że kobieta może być szalona, a do jej słów nie należy przywiązywać zbyt dużej wagi.
Dramatyczna opowieść zakończona przez bezpiekę
Iman al-Obeidi pojawiła się w sobotę rano w restauracji hotelu Rixos, w którym mieszka wielu zagranicznych dziennikarzy. Zaczęła w ich obecności opowiadać, jak została zatrzymana, związana, pobita i jak dokonano na niej zbiorowego gwałtu.
Zanim kobieta zdążyła skończyć swoją opowieść, została najpierw zaatakowana nożem przez pracownicę restauracji, a później - na oczach wszystkich - wywleczona z budynku przez funkcjonariuszy bezpieki i wywieziona w nieznanym kierunku.
Przedstawiciele zachodnich mediów rejestrowali całe zajście. Libijczycy próbowali odbierać im kamery i telefony, co doprowadziło do bójek w restauracji i lobby hotelowym. Brytyjski dziennikarz został uderzony w twarz, a kamera ekipy CNN została całkowicie zniszczona.
Źródło: Al Jazeera, APTN