David Cameron zamierzał pójść jeszcze dalej w sprawie imigrantów - pisze "Guardian". Piątkowe wystąpienie szefa rządu w Londynie podobno mocno zawiodło brytyjskich eurosceptyków, którzy oczekiwali całkowitego zatrzymania fali przybyszów z Europy Wschodniej. Dziennik pisze, że Cameron zmienił retorykę po upomnieniu przez niemiecką kanclerz Angelę Merkel.
Brytyjski premier David Cameron zapowiedział w piątek, że zażąda od Unii Europejskiej zmiany jej traktatów założycielskich, aby Wielka Brytania mogła ograniczyć migrację z UE, obciążającą brytyjski system świadczeń socjalnych.
Cameron oświadczył, że imigranci z UE będą musieli opuścić Wielką Brytanię, jeśli nie znajdą pracy w ciągu sześciu miesięcy od przyjazdu i że warunkiem otrzymywania przez nich niektórych świadczeń będzie przepracowanie czterech lat.
Nowa polityka imigracyjna
"Guardian" pisze, że piątkowe wystąpienie Camerona mocno zawiodło deputowanych w Izbie Gmin, ale ucieszyło brytyjskich przedsiębiorców.
Zaplecze polityczne brytyjskiego premiera oczekiwało bardziej radykalnego ruchu, którym szef rządu całkowicie powstrzyma migrację z innych części Europy. Podobno Downing Street zamierzało określić dokładną maksymalną liczbę ludzi, którzy rocznie mogą osiedlić się na Wyspach.
Merkel interweniuje
David Cameron zmienił ton po interwencji Angeli Merkel - jak zauważa dziennik - która miała oświadczyć, że nie będzie tolerować ingerowania w zasadę wolnego przepływu osób w UE. Do rozmowy pomiędzy kanclerz Niemiec a premierem Wielkiej Brytanii miało dojść w ubiegłym tygodniu, po czym Cameron mocno "wyhamował" ze swoimi pomysłami.
Merkel miała poradzić koledze, by zamiast skupiać się na polityce, zajął się sprawami gospodarczymi.
Kanclerz Niemiec po piątkowym przemówieniu Camerona powiedziała: - Niemiecki rząd w przeszłości wielokrotnie podkreślał znaczenie zasady swobodnego przepływu, która jest zakotwiczona w traktatach UE. To ważne, by Cameron pozostał przywiązany do tego najistotniejszego filaru Unii Europejskiej i wspólnego rynku.
Z kolei niemiecki "Der Spiegel" nazwał przemówienie Davida Camerona szantażem.
Wyzwania dla Tuska
"Guardian" zauważa, że wypowiedź Camerona została chłodno przyjęta przez premier Polski Ewę Kopacz i wiceszefa Komisji Europejskiej Łotysza Valdisa Dombrovskisa.
Dziennik zwraca uwagę, że szefowanie Radzie Europejskiej przejmuje w poniedziałek Donald Tusk, który mocno ścierał się z Cameronem na temat imigracji. - Moją radą dla Tuska jest niepodążanie w kierunku zmiany traktatów, bo skutek może być odwrotny od zamierzonego - powiedział dziennikowi wysoki rangą urzędnik UE.
Autor: pk//plw / Źródło: Guardian