Gruzja: policzone 10 proc. głosów. Saakaszwili prowadzi

Aktualizacja:

Micheil Saakaszwili zwycięzcą sobotnich wyborów prezydenckich w Gruzji - wynika z częściowych oficjalnych rezultatów. Jak podała Centralna Komisja Wyborcza po przeliczeniu niespełna 10 proc. głosów, obecnego prezydenta poparło 58,96 wyborców.

Ponad połowę głosów mniej - jedynie 22,07 proc. uzyskał główny rywal Saakaszwilego - Lewan Gaczecziładze, reprezentujący koalicję dziewięciu partii opozycyjnych. Podane wyniki pochodzą ze 185 na 3300 okręgów wyborczych. - Nasza praca była zakłócona przez trudne warunki meteorologiczne. Oczekujemy wstępnych wyników dla całej Gruzji około godziny 20.00 - 21.00 czasu lokalnego (17.00-18.00 czasu polskiego) - poinformował w niedzielę rano przewodniczący CKW Lewan Tarchniszwili. Częściowe wyniki w niewielkim stopniu różnią się od opublikowanego w sobotę zaraz po zamknięciu lokali wyborczych sondażu. Według badania przeprowadzonego przez grupę organizacji pozarządowych przed lokalami wyborczymi Saakaszwili zdobył 53,8 proc. głosów, a Gaczecziładze poparło 28,3 proc. wyborców.

Wybory odpowiadały większości międzynarodowych standardów", ale zanotowano również znaczące "niedociągnięcia".

Wyniki sfałszowano! - grzmi opozycja i zapowiada protesty

Tymczasem w sobotę gruzińska opozycja oskarżyła władze o "poważne naruszenia" podczas wyborów. Przedstawicielka opozycji Tina Chidaszeli powiedziała, że "wiele złego dzieje się w lokalach wyborczych". - Niektóre punkty otwarto po godzinie 8.00 rano (godz. 5 czasu polskiego), a w kilku lokalach otwarto urny i sprawdzano głosy - dodała. Przywódca gruzińskiej opozycji uznał wynik sondażu za "sfałszowany" i twierdził, że to on uzyskał zwycięstwo. Gaczecziładze wezwał w sobotę wieczorem swych zwolenników do przybycia w niedzielę na wielki wiec w centrum Tbilisi w proteście przeciwko - jak to określił - sfałszowanym rezultatom wyborów prezydenckich oraz po to aby "zachować i uczcić nasze zwycięstwo". Inny opozycyjny kandydat, Giorgiu Maisaszwili, także twierdził, że wybory zostały sfałszowane. Dodał, że zwycięzcą jest "mój przeciwnik i odpowiedzialny polityk Gaczecziładze". Saakaszwili odrzucił oskarżenia opozycji, że wyniki wyborów zostały sfałszowane. - Wyciągam rękę do wszystkich opozycjonistów, którzy chcą służyć krajowi - dodał.

Wyścig o fotel

W wyścigu o fotel prezydenta brało udział siedmiu kandydatów. Jeśli Saakaszwili utrzyma ponad 50-procentowy wynik, to zostanie prezydentem. Jeśli nie - odbędzie się druga tura wyborów, w których będzie walczył z kandydatem, który zdobył drugi wynik.

Micheil Saakaszwili, który głosował w Tibilisi w towarzystwie żony - obywatelki Holandii, i dwóch synów, powiedział po oddaniu głosu, że od wyniku głosowania zależy, czy dalej będzie trwał sukces Gruzji.

Gruzini chcą do NATO

Wybory były połączone z referendum w sprawie daty wyborów parlamentarnych i członkostwa Gruzji w NATO. Według wspomnianego sondażu exit polls, przystąpienie Gruzji do Sojuszu Północnoatlantyckiego poparło 61 proc. głosujących.

Nowa szansa Gruzinów

Wcześniejsze wybory rozpisał obecny, prozachodni prezydent Micheil Saakaszwili, pragnący potwierdzić w ten sposób swój demokratyczny mandat i wzmocnić swą pozycję, osłabioną po listopadowych manifestacjach i protestach opozycji. Saakaszwili zamknął wówczas największą opozycyjną stację telewizyjną, wspierającą demonstrantów, co wywołało wiele głosów krytyki w kraju i zagranicą.

Światowa opinia publiczna krytykowała też działania podporządkowanych mu służb podczas listopadowych demonstracji. Mimo to 40-letni Saakaszwili cieszy się nadal znacznym poparciem i uchodzi za faworyta.

Wykształcony za granicą, głównie w USA, prawnik, przeszedł już do historii Gruzji jako przywódca buntu społecznego w 2003 roku, w wyniku którego zmuszony został do ustąpienia ówczesny prezydent Eduard Szewardnadze. Szewardnadze był wspierany przez polityków i działaczy o rodowodzie sowieckim, którym zarzucano łamanie demokracji i korupcję.

Cztery lata później pod podobnymi zarzutami stanęła ekipa Saakaszwilego, który za czasów Szewardnadzego był m.in. ministrem sprawiedliwości.

Sześciu na jednego

Głównym rywalem Saakaszwilego był Lewan Gaczecziładze, 43-letni biznesmen z branży winiarskiej, który już przed rozpoczęciem głosowania, zapowiedział, iż nie uzna jego wyników, bowiem zostały one z góry sfałszowane. Znaczna część opozycji ze swej strony zapowiada wznowienie antyrządowych protestów, w przypadku ponownego wyboru Saakaszwilego.

Oprócz Gaczecziładzego i Saakaszwilego w wyborach startowało pięciu innych kandydatów: magnat medialny Badri Patarakciszwili, właściciel zamkniętej telewizji Imedi i jedyna kobieta w stawce - Irina Sariszwili, która sprzeciwia się przystąpieniu Gruzji do NATO, Dawid Gamkrelidze - przewodniczącym partii Nowa Prawica, lekarzu, który założył pierwszą w Gruzji prywatną firmę ubezpieczeniową i Szalwie Natelaszwili z Gruzińskiej Partii Pracy oraz 45-letni Giorgi Miasaszwili, który przewodzi Partii Przyszłości.

Prezydent na pięć lat Prezydent jest wybierany na pięć lat. Jego urzędowanie może trwać maksimum dwie kadencje. Nie ma progu frekwencji wyznaczającego ważność wyborów.

Kandydat musi dostać 50 proc. plus jeden głos, by wygrać w pierwszej turze. Druga odbywa się po dwóch tygodniach między dwójką kandydatów, którzy zdobyli najwięcej głosów w pierwszej.

Wstępne oficjalne wyniki będą znane w niedzielę, ostateczne mają być ogłoszone w ciągu tygodnia.

Lokale wyborcze były czynne od godz. 8 czasu miejscowego do godz. 20 (17 czasu polskiego). Do oddania głosu uprawnionych było ok. 3,4 mln obywateli liczącej 4,5 mln mieszkańców Gruzji, którzy głosowali w 3400 lokalach w 76 okręgach wyborczych.

Źródło: PAP, tvn24.pl