Groźba, że w Rosji zabraknie wódki. Tej legalnej

 
Niejeden rząd w Moskwie za próby ograniczenia picia alkoholu zapłacił polityczną cenęArchiwum TVN24

Medialno-polityczna burza w Rosji. Jedna z gazet napisała, że władze zamierzają zaostrzyć kontrolę rynku sprzedaży alkoholu. Wywołało to taki niepokój, że z uspokajającymi zapewnieniami pospieszył rzecznik rządu.

W swoim dzisiejszym wydaniu ekonomiczny dziennik "Wiedomosti" napisał, że państwowy automatyczny system rejestracji, który monitoruje wielkość produkcji alkoholu i jego hurtowy obieg na rynku (EGAIS), już niebawem obejmie też sprzedaż detaliczną, co może spowodować deficyt wysokoprocentowych trunków w sklepach.

Rząd potraktował pojawienie się tej informacji poważnie, głos zabrał rzecznik premiera Putina, Dmitrij Pieskow. Uspokajał, że Rosji nie grozi podobny kryzys na alkoholowym rynku, jak ten z 2006 roku, gdy uruchomiono system EGAIS. Wówczas powodem pustek na półkach w sklepach monopolowych były techniczne problemy z dostawami banderol na butelki.

- Nie ma problemu kontrolowania sprzedaży detalicznej alkoholu w przewidywalnej przyszłości - zapewnił dziś Pieskow. Nie zaprzeczył jednak, że są plany objęcia systemem EGAIS także sprzedaży detalicznej wódki.

Rosja należy do światowej czołówki jeśli chodzi o wielkość spożycia alkoholu. Około 40 proc. mieszkańców kraju regularnie nadużywa napojów z procentami - wynika ze statystyk rosyjskiego resortu zdrowia.

Źródło: Ria Novosti

Źródło zdjęcia głównego: Archiwum TVN24