Szczątki gołębia pochodzące z czasów II wojny światowej znalazł podczas czyszczenia komina jeden z mieszkańców Wielkiej Brytanii. Ptak nadal miał przymocowaną do nóżki wiadomość, której nie zdążył dostarczyć.
Zaszyfrowany liścik został przekazany specom z Centrali Łączności Rządowej (GCHQ), która zajmuje się działalnością wywiadowczą. Ci jednak po kilku tygodniach prób orzekli, że nie są w stanie złamać kodu bez wskazówki. I zaapelowali o pomoc do ludzi. - Wciąż jest wiele żyjących osób, które pracowały w łączności podczas wojny i być może mają wiedzę na ten temat - mówi historyk z GCHQ, Tony.
"Drogi Mikołaju..."
- Od początku nadzieje na rozszyfrowanie wiadomości były nikłe, bo taki kod miał być możliwy do odczytania tylko przez nadawcę i odbiorcę - dodaje Tony. Jak mówi, potrzeba więcej informacji o tym, kto mógł wysłać wiadomość. - Póki co mówimy, że skoro wiadomość znaleziono w kominie, to zaczyna się ona od słów "Drogi Mikołaju" - żartuje.
Żeby ją odczytać, być może potrzebny jest "klucz". Ten jednak mógł być znany tylko nadawcy i odbiorcy wiadomość, co oznaczałoby, że liścik nie zostanie nigdy odczytany. Ale równie dobrze kod mógł być oparty na szyfrze używanym w jakiejś konkretnej operacji wojskowej. Prawdopodobnie został wysłany podczas misji wymagającej ciągłego przemieszczania się, podczas której niemożliwe było nadanie wiadomości przez radio. Być może chodzi o D-Day, czyli desant aliantów w Normandii.
Zabierze tajemnicę?
Na razie ustalono, że skrót Sjt może oznaczać sierżanta. Nie zidentyfikowano jednak żadnego żołnierza występującego jako X02.
Podczas II wojny światowej wojsko wykorzystało około 250 tysięcy gołębi. Każdy z nich miał przypisany numer identyfikacyjny. Tak jest i w tym przypadku.
W wiadomości pojawia się kod NURP.40.TW.194 i NURP.37.OK.76. Nie wiadomo jednak, który odnosi się do przenoszącego liścik ptaka. Jeśli więc nikt nie zgłosi się ze wskazówką, wiadomość nigdy nie zostanie odczytana.
Autor: jk//kdj / Źródło: bbc.co.uk
Źródło zdjęcia głównego: Reuters TV