Biuro George'a Busha Seniora w niedzielę wystosowało oświadczenie z kondolencjami w związku ze śmiercią Nelsona Mandeli. Była to oczywiście pomyłka, bo były przywódca RPA żyje i dziś został wypisany ze szpitala.
"Barbara i ja opłakujemy odejście jednego z największych zwolenników wolności, jakich kiedykolwiek mieliśmy przyjemność poznać. Jako prezydent z podziwem obserwowałem jak Nelson Mandela przebaczył ludziom, przez których przez 26 lat bezprawnie przebywał w więzieniu - to wielki przykład przebaczenia i łaski, dla nas wszystkich. Był człowiekiem ogromnej odwagi moralnej, który zmienił bieg historii w tym kraju. Barbara i ja mieliśmy ogromny szacunek do Nelsona Mandali i składamy kondolencje jego rodzinie i obywatelom kraju" - oświadczenie tej treści znalazło się w niedzielę rano (czasu amerykańskiego) na stronie biura byłego prezydenta USA George H. W. Busha.
W rzeczywistości Nelson Mandela wcale nie umarł. Rano po blisko trzech miesiącach opuścił w niedzielę szpital w Tshwane (dawniej Pretoria) i został przewieziony do domu w dzielnicy Houghton w Johannesburgu. Jego stan dalej jest krytyczny i niestabilny, ale w domu będzie miał intensywną opiekę.
Zatem skąd kondolencje na stronie Busha?
- Oświadczenie jest wynikiem nieuważnie przeczytanego nagłówka w mediach. Moja głupia pomyłka, przepraszam za to - tłumaczył na Twitterze Jim McGrath, rzecznik biura byłego prezydenta USA.
Autor: aj//bgr / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia/U.S. Navy