George Blake, ostatni z brytyjskich szpiegów, którzy w czasach Zimnej Wojny zdradzili ojczyznę na rzecz Związku Sowieckiego, zmarł w sobotę. Były agent MI6, który przeszedł na stronę KGB, miał 98 lat. Do śmierci mieszkał w Moskwie, gdzie trafił w latach 60. po spektakularnej ucieczce z brytyjskiego więzienia.
Jak podkreśliła w depeszy agencja Reutera, George Blake należał do grupy brytyjskich agentów - obok tak zwanej "Piątki z Cambridge" - których tajna współpraca ze Związkiem Sowieckim w czasie Zimnej Wojny "upokorzyła" wywiady Europy Zachodniej.
Według informacji podawanych przez Wielką Brytanię, ujawnił on komunistom tożsamość setek agentów działających na rzecz Zachodu w Europie Wschodniej w latach 50. ubiegłego wieku. Dla części z nich oznaczało to karę śmierci.
Kondolencje Władimira Putina. "Legendarna postać"
Kondolencje w związku ze śmiercią byłego agenta złożył sam Władimir Putin. W oświadczeniu opublikowanym na stronie Kremla rosyjski prezydent stwierdził, że Blake był "profesjonalistą o szczególnej odwadze", który wniósł "nieoceniony wkład" na rzecz globalnej równości oraz pokoju. "Pamięć o tej legendarnej postaci na zawsze przetrwa w naszych sercach" - podkreślił Putin.
W komunikacie o jego zgonie Służba Wywiadu Zagranicznego Federacji Rosyjskiej (SWR) nazwała George'a Blake'a "legendarnym funkcjonariuszem" i podkreśliła, że darzył Rosję szczerą sympatią.
Gieorgij Iwanowicz Blake
Blake jako oficer MI6 w latach 50. zaczął współpracę z KGB i oddał radzieckim służbom cenne usługi, przekazując m.in. informacje o agentach, których zwerbował wcześniej dla służb brytyjskich w Europie Wschodniej. W 1961 roku został zdekonspirowany. Przyczyniły się do tego m.in. zeznania Michała Goleniowskiego, funkcjonariusza PRL-owskich służb bezpieczeństwa, który przeszedł na stronę CIA.
Blake został skazany przez sąd brytyjski na 42 lata więzienia i osadzony w londyńskim więzieniu Wormwood Scrubs.
W 1966 roku uciekł stamtąd w stylu opisanym przez Reutersa mianem "klasycznej opowieści z gatunku płaszcza i szpady". Pomagali mu inni więźniowie oraz dwóch tak zwanych działaczy na rzecz pokoju. Niezidentyfikowany, przedarł się przez Europę Zachodnią do wschodniej części Berlina, administrowanej przez Niemiecką Republikę Demokratyczną. Stamtąd trafił do Moskwy.
Sowieckie służby nadały mu stopień pułkownika. Przyznano mu wiele odznaczeń państwowych. Blake, który stał się "Gieorgijem Iwanowiczem" - jak pozwalał się do siebie zwracać - napisał w 2017 roku, że dla niego "Rosja stała się drugą ojczyzną".
Twierdził, że "nigdy nie pracował dla pieniędzy"
Odrzucał oskarżenia o zdradę i zapewniał, że przeszedł na stronę sowieckich służb ze względu na przekonania. W swych wspomnieniach "Nie miałem innego wyboru" w 1986 roku wyjaśniał "nieodwracalną logikę", jaka doprowadziła go do zdrady ojczyzny i działalności na rzecz Moskwy - "ze względów ideologicznych, ale nigdy nie dla pieniędzy". Przekonywał, że chciał w ten sposób "pomóc Związkowi Sowieckiemu, pierwszemu w świecie państwu, które podjęło heroiczny wysiłek budowy lepszego społeczeństwa".
Źródło: PAP, Reuters