W stosunkach między Rosją i Zachodem są "ślady odwilży" - zauważa w poniedziałkowym komentarzu redakcyjnym brytyjski dziennik "Financial Times". Stwierdza jednak, że "Zachód nie może po prostu przejść do porządku dziennego nad agresją prezydenta Rosji Władimira Putina na wschodnią Ukrainę". I wskazuje, że prezydent Francji Emmanuel Macron musi ostrożnie postępować z Moskwą.
Brytyjski dziennik zauważa, że na wschodniej Ukrainie strzały "nigdy całkowicie nie ucichły, ale przez trzy lata dyplomacja mająca na celu rozwiązanie wywołanego przez Rosję konfliktu została w znacznym stopniu zamrożona - podobnie jak stosunki Rosji z Zachodem". Teraz są ślady odwilży - ocenia "Financial Times", wskazując, że politycznym przełomem okazała się niedawna wymiana 70 więźniów.
"Francuski prezydent Emmanuel Macron wykonał przyjazne gesty wobec Putina. Planowane jest ich spotkanie z kanclerz Niemiec Angelą Merkel i prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim na pierwszym od 2016 roku szczycie tzw. czwórki normandzkiej. Odrodzenie jakiejś formy dialogu z Moskwą jest opóźnione, ale Macron powinien postępować ostrożnie" - zauważa gazeta.
Zobowiązanie Zełenskiego
Brytyjski dziennik odnotowuje, że "wzrost popularności rosyjskiego prezydenta po aneksji Krymu w 2014 roku znika, a po pięciu latach spadku realnych dochodów gospodarstw domowych i podniesieniu wieku emerytalnego w ubiegłym roku prezydent zmaga się z niezadowoleniem społecznym". Poza tym - jak dodaje dziennik - putinowska Jedna Rosja uzyskała zły wynik w niedawnych wyborach do władz Moskwy, mimo że kilku kandydatów opozycji zostało wykluczonych z głosowania.
"Zamiast uruchamiać nowe, kosztowne eskapady wojskowe, zmniejszenie napięć z Ukrainą może służyć Putinowi w kontaktach ze zwykłymi Rosjanami, którzy uważają Ukraińców za bliskich krewnych. Mogłoby to również zmniejszyć presję gospodarczą w przypadku złagodzenia zachodnich sankcji" - zauważa "Financial Times". Tymczasem - jak dodaje - Zełenski uczynił zapewnienie pokoju na wschodniej Ukrainie głównym zobowiązaniem w kampanii wyborczej, co "daje mu swobodę w pójściu na ustępstwa, czego nie mógł jego poprzednik Petro Poroszenko".
Źle oceniany kompromis
Gazeta zwraca uwagę, że jedyną "mapą drogową" do pokoju w Donbasie jest porozumienie pokojowe z Mińska, które Poroszenko zaakceptował w lutym 2015 roku. Przewiduje ono przeprowadzenie wyborów w okupowanych przez Rosję regionach donieckim i ługańskim, przy czym Kijów przyznaje im "specjalny status" dający rozległą autonomię. Kijów twierdzi, że taki status powinien być tymczasowy, ale obawia się, że w najlepszym razie pozwoli to Rosji utrzymać zdolność skutecznego wywierania nacisku poprzez swoich pośredników na wschodzie, a w najgorszym - uczyni z tych regionów stały punkt zapalny w ukraińskiej polityce.
"Financial Times" podkreśla, że niebezpieczeństwo polega na tym, iż francuski prezydent pragnący wynegocjować umowę może wymusić na niedoświadczonym nowym prezydencie Ukrainy źle oceniany kompromis.
"Nawet jeśli uda się osiągnąć porozumienie w sprawie wschodniej Ukrainy bez niekorzystnego wpływu na Kijów, powinno nastąpić pewne złagodzenie sankcji wobec Rosji - ale nie powinno to prowadzić do normalizacji zachodnich stosunków z Moskwą" - pisze londyńska gazeta. Według niej "wznowienie dialogu z Rosja jest ważne dla bezpieczeństwa europejskiego i współpracy począwszy od irańskiego porozumienia nuklearnego do Wenezueli". Ale ponowne przyjęcie Rosji do G7, za czym optują Macron i prezydent USA Donald Trump, w sytuacji gdy Krym wciąż jest zajęty przez Rosję, "oznaczałoby zaakceptowanie wyniku rosyjskiej agresji na europejskiego sąsiada".
Gazeta przywołuje słowa Macrona z sierpnia, kiedy powiedział francuskim ambasadorom, że "odepchnięcie Rosji od Europy jest głębokim błędem strategicznym". Szef francuskiego państwa "mógłby pamiętać, że Putin, poprzez swoje własne działania, odepchnął Rosję (od Europy) - i od tego czasu nie zrobił nic, by to zmienić" - podsumowuje "Financial Times".
Autor: tas//kg / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: kremlin.ru