FSB u oligarchy. "Nie wiemy, o co chodzi"

 
Lebiediew z Putinem w 2002 rokukremlin.ru

Funkcjonariusze rosyjskiej Federalnej Służby Bezpieczeństwa przeszukali Narodowy Bank Rezerw w Moskwie kontrolowany przez oligarchę Aleksandra Lebiediewa - poinformował jego współpracownik Artiom Artiomow.

- Nie wiemy, o co chodzi w przeszukaniu FSB - powiedział Artiomow, cytowany przez agencję Reutera. Rzecznik FSB powiedział agencji, że nie ma informacji o przeszukaniu i odmówił dalszych komentarzy.

Podczas piątkowego przeszukania agenci FSB wydawali się nieuzbrojeni i nie byli w maskach - powiedział Artiomow. W listopadzie 2010 roku nalotu na moskiewską siedzibę Narodowego Banku Rezerw dokonało 20 zamaskowanych i uzbrojonych funkcjonariuszy zarządu śledczego moskiewskiej milicji.

Artiomow dodał, że około tygodnia trwały kontrole w banku przeprowadzane przez przedstawicieli banku centralnego. Interesowały ich "osobiste konta Lebiediewa, w tym rachunki, których używa przy finansowaniu swoich gazet" - powiedział współpracownik miliardera.

Oskarżenia o spisek

Lebiediew ma udziały w opozycyjnej rosyjskiej "Nowej Gaziecie" i jest właścicielem ważnych tytułów prasowych w Wielkiej Brytanii: "Independent" i "Evening Standard".

W lutym ubiegłego roku Lebiediew w liście do premiera Władimira Putina oskarżył grupę funkcjonariuszy aparatu bezpieczeństwa i milicji o spisek mający na celu wykradzenie mu i przejęcie imperium bankowego i prasowego.

Lebiediew sam jest byłym pułkownikiem KGB. Przez kilka lat był służbowo w Londynie. Twierdzi, że zajmował się zwalczaniem nielegalnego wywozu kapitału z Rosji. Fortuny dorobił się po rozpadzie ZSRR. W przeszłości wypowiadał się krytycznie o braku reform w Rosji i o korupcji, choć powstrzymywał się od ataków pod adresem Putina i Dmitrija Miedwiediewa. Politycznie jest bliski byłemu prezydentowi ZSRR Michaiłowi Gorbaczowowi, również mającemu udziały w "Nowej Gaziecie".

Majątek Lebiediewa jest przez magazyn "Forbes" oceniany na 2,1 mld dolarów. Sam oligarcha oznajmił w grudniu zeszłego roku, że jest to "dużo, dużo mniej". Nie podał jednak żadnych liczb.

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: kremlin.ru