Setki zatrzymanych, spalone budynki, ranni funkcjonariusze. Francuskie władze podsumowują kolejną noc protestów

Źródło:
PAP

We Francji trwają zamieszki po śmierci nastolatka, który zginął w czasie policyjnej interwencji. Ostatniej nocy rozruchów i walk z policją zatrzymano 719 osób - poinformowało w niedzielę nad ranem ministerstwo spraw wewnętrznych. Jak dodano, 45 funkcjonariuszy policji i żandarmerii zostało rannych. Szef resortu spraw wewnętrznych Gerald Darmanin ocenił, że dzięki zdecydowanemu działaniu sił porządkowych, ostatnia noc przebiegła spokojniej.

Drugą noc z rzędu w całej Francji zmobilizowano 45 tysięcy policjantów i żandarmów, z czego 7 tysięcy w samym Paryżu. Dodatkowe oddziały skierowano między innymi do Lyonu, Grenoble i Marsylii, w której w nocy z piątku na sobotę dochodziło do najpoważniejszych starć.

Szczególnie duże siły policji skierowano na główne ulice i place Marsylii oraz Paryża - Canebiere i Pola Elizejskie, ich obecność zapobiegła poważniejszym incydentom, do których dochodziło w poprzednich dniach - relacjonuje agencja AFP.

Dzięki zdecydowanej akcji sił porządkowych, ta noc była spokojniejsze - napisał na Twitterze minister spraw wewnętrznych Gerald Darmanin.

Minister i jego resort w niedzielę nad ranem informowali o ponad 400 zatrzymanych. W późniejszych godzinach resort zaktualizował tę liczbę do 719 zatrzymań. Poprzedniej nocy aresztowano ponad 1300 osób.

Francuskie władze podały również, że w wyniku starć rannych zostało 45 policjantów i żandarmów zostało rannych. Podpalono 577 pojazdów i 74 budynki. Zaatakowano 10 komisariatów policji, 10 budynków żandarmerii i 6 posterunków straży miejskich.

Pogrzeb zastrzelonego nastolatka

W sobotę w Nanterre pod Paryżem odbył się pogrzeb zastrzelonego we wtorek przez policję 17-letniego Nahela. Śmierć nastolatka podczas kontroli drogowej wywołała protesty w całym kraju, które przerodziły się w zamieszki i walki z policją. Od nocy z wtorku na środę w całej Francji dochodziło do grabieży i podpalania samochodów oraz budynków. Sobotnia uroczystość, w której wzięło udział kilka tysięcy osób, przebiegała spokojnie.

Z powodu zamieszek prezydent Emmanuel Macron przełożył początek swojej wizyty państwowej w Niemczech z niedzieli na wtorek. W wielu miastach Francji wprowadzono zakazy demonstracji lub godziny policyjne.

Autorka/Autor:ft/tr

Źródło: PAP