Prezydent Francji Emmanuel Macron zapowiedział, że "w najbliższych dniach" ogłosi nazwisko nowego premiera. Podkreślił, że priorytetem nowego rządu ma być budżet. W wieczornym wystąpieniu telewizyjnym zapewnił, że będzie pełnił swoje obowiązki do końca kadencji prezydenckiej w 2027 roku.
W środę upadł francuski rząd. W czwartek wieczorem prezydent Emmanuel Macron wygłosił orędzie. Oznajmił, że powierzy nowemu premierowi "sformowanie rządu w interesie ogółu" reprezentującego te siły polityczne, które będą mogły w nim uczestniczyć, a przynajmniej zobowiążą się nie głosować za wotum nieufności wobec gabinetu. Nazwisko nowego szefa rządu ma ogłosić "w najbliższych dniach".
- Jego priorytetem będzie budżet - dodał. Zapowiedział, że do połowy grudnia zostanie złożona w parlamencie ustawa specjalna "zapewniająca zgodnie z konstytucją ciągłość służby publicznej i życia kraju".
Chodzi o rozwiązanie pozwalające zastosować zapisy budżetu z 2024 roku w roku przyszłym. Administracja i przedsiębiorstwa będą funkcjonować - zapewnił Macron, dodając: "dotrzymamy naszych zobowiązań".
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Upadł francuski rząd
Macron: ta sytuacja wymaga nowej organizacji politycznej
Macron odrzucał oskarżenia ze strony opozycji, iż wywołał impas polityczny, rozwiązując parlament latem br,. i podkreślił, że nie ustąpi ze stanowiska. Zwracając się do obywateli, zapewnił: "będę pełnić do końca mandat, który powierzyliście mi w demokratyczny sposób".
Tłumaczył, że jego decyzja o rozpisaniu przedterminowych wyborów parlamentarnych "nie została zrozumiana". Przyznał, że "wielu" nadal go za nią krytykuje, i przekonywał, że chciał, by obywatele mogli wypowiedzieć się w wyborach. Tak się stało, jednak po nich powstał parlament, w którym żadna partia "nie mogła pretendować do tego, by sama mieć większość".
- Ta sytuacja wymaga nowej organizacji politycznej - kontynuował Macron, zapewniając, że starał się przekonać siły polityczne, by współpracowały ze sobą, jak jest to w krajach sąsiednich, gdzie istnieją koalicje wielopartyjne. Wobec tego powołał na premiera Michela Barniera, który mógł zebrać większość parlamentarną.
Jednak rząd Barniera został odwołany, "ponieważ skrajna prawica i skrajna lewica zjednoczyły się we froncie antyrepublikańskim i dlatego, że siły, które jeszcze wczoraj rządziły Francją, zadecydowały, że im pomogą" - powiedział Macron.
"Świadomie zadecydowali, że obalą budżet i rząd Francji"
Podkreślił, że nie przyjmuje na siebie odpowiedzialności za działania parlamentarzystów, który "świadomie zadecydowali, że obalą budżet i rząd Francji na kilka dni przed Bożym Narodzeniem".
Oświadczył, że skrajnie prawicowe Zjednoczenie Narodowe (RN) zdecydowało się poprzeć wniosek o wotum nieufności zredagowany przez skrajną lewicę, którego tekst był "obraźliwy" wobec wyborców RN, i w ten sposób wybrało "zamęt". Macron zarzucił również partiom lewicowego Nowego Frontu Ludowego, że stały się "wspólnikami" działań, których celem było "stworzenie chaosu".
Przekonywał, zwracając się do obywateli, że deputowani, działając w ten sposób, "nie myśleli" o życiu i trudnościach Francuzów, lecz "wyłącznie o wyborach prezydenckich, o ich przygotowaniu i sprowokowaniu".
- Od dzisiaj rozpoczyna się nowa epoka. Wszyscy powinni działać dla Francji i trzeba będzie budować nowy kompromis - powiedział Macron.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: EPA/TERESA SUAREZ