Treść tylko dla pełnoletnich

Artykuł może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. By przejść dalej, wybierz odpowiedni przycisk.

"Jestem kompletnie zniszczoną kobietą". Wstrząsające zeznania Gisèle Pelicot w sądzie

Źródło:
Guardian, BBC, tvn24.pl

Gisèle Pelicot w środę zeznawała w sądzie w procesie przeciwko swojemu byłemu mężowi, który przyznał się do odurzania jej i organizowania na niej gwałtów przez niemal dekadę. - Jestem kompletnie zniszczoną kobietą i nie wiem, jak się po tym pozbieram - wyznała 72-latka, dodając, że "gwałciciel nie jest tylko kimś spotkanym na ciemnym parkingu nocą. Może być też w rodzinie, wśród przyjaciół".

Proces w sprawie, która wstrząsnęła nie tylko całą Francją, ale i światem, rozpoczął się na początku września w Awinionie. 71-letni Dominique Pelicot, były już mąż 72-letniej Gisèle, oskarżony jest o to, że przez prawie dekadę w latach 2011-2020 podawał żonie środki odurzające, by następnie gwałcić ją i organizować na niej gwałty, których dopuszczało się kilkudziesięciu innych mężczyzn. Przyznał się do winy. Oprócz niego oskarżonych jest 50 innych sprawców w wieku od 26 do 74 lat.

ZOBACZ TEŻ: Nie chciała procesu za zamkniętymi drzwiami. Bo to nie ona musi się wstydzić

Gisèle Pelicot zeznawała w sądzie

W środę Gisèle Pelicot stanęła przed sądem, by odnieść się do dotychczasowych ustaleń. Jej były mąż również był obecny na sali. Kobieta rozpoczęła, wspominając, jak kilka lat temu mężczyzna był przy niej, gdy rozpoczęły się u niej problemy zdrowotne (które potem okazały się skutkiem długotrwałego odurzania) i zabierał ją do lekarzy. - Tak wiele razy mówiłam sobie, jak bardzo szczęśliwa jestem, że mam cię przy sobie - przyznała, dodając, że 71-latek był kimś, komu w pełni ufała, i że byli razem przez 50 lat. - Jak idealny dla mnie mężczyzna mógł do czegoś takiego doprowadzić?! Jak mogłeś zdradzić mnie do tego stopnia?! Jak mogłeś wpuścić tych obcych ludzi do mojej sypialni?! - pytała.

Sąd zapytał ją m.in. o okoliczności, w których mąż mógł podawać jej narkotyki i czy przypomina sobie, gdy zachęcał ją do jedzenia lub picia konkretnych rzeczy. - Dużo gotował, postrzegałam to jako troskę. Pamiętam, gdy jednego wieczoru odebrał mnie z dworca po tym, jak spędziłam 10 dni z wnukami. Obiad był już ugotowany - wspomniała. - Przynosił mi do łóżka lody w moim ulubionym malinowym smaku. Myślałam: jakie mam szczęście - mówiła, zwracając uwagę, że nigdy nie zauważyła niczego podejrzanego, choć rankiem budziła się zmęczona. Przypuszczała jednak, że to z powodu długich spacerów.

Dziś wiadomo, że właśnie poprzez jedzenie kobieta była odurzana. - Miałam problemy ginekologiczne. Czasem budziłam się z uczuciem, jakby odeszły mi wody. Były znaki, ale nie wiedziałam, jak je odczytywać - przyznała.

Gisèle Pelicot w sądzie 23.10.2024PAP/EPA/GUILLAUME HORCAJUELO

Kobieta zauważyła, że w ostatnich tygodniach w czasie procesu, żony, matki i siostry pozostałych oskarżonych zeznawały, że ich bliscy byli "wyjątkowymi mężczyznami". - Właśnie kogoś takiego ja też miałam w domu. Ale gwałciciel nie jest tylko kimś spotkanym na ciemnym parkingu nocą. Może być też w rodzinie, wśród przyjaciół - podkreśliła Pelicot. - Jestem kompletnie zniszczoną kobietą i nie wiem, jak się po tym pozbieram - dodała.

Powtórzyła też, że nie chciała procesu za zamkniętymi drzwiami, bo ma nadzieję, że jej sprawa pomoże innym ofiarom gwałtów. Zwróciła się do wszystkich kobiet, które tego doświadczyły: - Chcę, by powiedziały, że Pelicot dała radę, to one też dadzą radę. Gdy zostajesz zgwałcona, pojawia się wstyd, ale to nie my powinnyśmy się wstydzić, tylko oni - podkreśliła.

ZOBACZ TEŻ: Projekt zmian definicji gwałtu we Francji. W tle wstrząsająca sprawa

Dominique Pelicot rekrutował gwałcicieli w internecie

Prawdę o przestępstwach seksualnych, których padła ofiarą, Pelicot poznała dopiero pod koniec 2020 roku, gdy dostała wezwanie na policję. Dominique Pelicot wpadł, bo przyłapano go na próbie filmowania intymnych miejsc kobiet w jednym ze sklepów. Gdy śledczy zaczęli sprawdzać jego urządzenia elektroniczne, znaleźli sceny gwałtu utrwalone na zdjęciach i filmach. Policja użyła ich potem do namierzania pozostałych mężczyzn.

71-latek rekrutował ich w internecie do krzywdzenia żony. Większość z oskarżonych nie przyznaje się do winy. Niektórzy twierdzą, że zostali oszukani, bo nie wiedzieli, że uprawiają seks z odurzoną kobietą. Inni przekonują, że zostali zwabieni przez jej męża na "figlarne spotkanie w trójkącie", a Dominique Pelicot miał mówić im, że żona udaje, że śpi, bo jest nieśmiała. Niektórzy przekonują, że mieli "pozwolenie od męża" i uznali, że to wystarczy. Część miała wierzyć, że kobieta zgodziła się na podanie jej narkotyków. Większość z gwałtów zostało nagranych przez męża ofiary.

Autorka/Autor:pb//az

Źródło: Guardian, BBC, tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: EPA