W sobotę w Paryżu i innych miastach Francji zgromadzili się na demonstracji obrońcy praw kobiet. Protestowali przeciwko przemocy na tle płciowym i seksualnym. Od polityków domagali się skuteczniejszych działań.
Demonstracja w Paryżu, zorganizowana przez kolektyw #NousToutes, zgromadziła - według organizacji - 50 tysięcy osób, natomiast zdaniem policji – 18 tysięcy osób.
Uczestnicy ubrani w fioletowe stroje nieśli transparenty z m.in. napisem: "Przemoc nie jest nieunikniona, można ją zatrzymać".
- Nie jest już możliwe tolerowanie tej przemocy - oświadczył obecny na paryskiej demonstracji kandydat na prezydenta Francji Yannick Jadot z koalicji Zielonych.
W manifestacji wzięły udział chrześcijańskie organizacje
Organizacje feministyczne protestowały również przeciwko kazirodztwu i pedofilii.
Po raz pierwszy w paryskiej manifestacji wzięła udział tzw. chrześcijańska procesja, zorganizowana przez "chrześcijańskie organizacje feministyczne i LGBTQIA". "Wokół ofiar przemocy na tle płciowym i seksualnej w naszych Kościołach" - głosił jej transparent.
"Ważne jest, aby pokazać, że istnieje wiele sposobów na bycie katolikiem" – powiedziała uczestniczka manifestacji Alix Bayle.
We Francji około 220 tysięcy kobiet pada co roku ofiarą przemocy, a 94 tysiące zostaje zgwałconych - przypomina #NousToutes. Od 1 stycznia 101 kobiet zostało zabitych przez małżonka lub partnera. Według Ministerstwa Spraw Wewnętrznych w całym 2020 r. 102 kobiety zostały zamordowane, w 2019 r - 146.
Źródło: PAP