Francję, a dokładnie tamtejsze ministerstwo spraw zagranicznych, zaniepokoiła ostatnia wypowiedź papieża, że epidemii AIDS nie można pokonać dystrybucją prezerwatyw. Według francuskiej dyplomacji opinia taka zagraża "polityce zdrowotnej i nakazom ochrony ludzkiego życia".
Na temat prezerwatyw Benedykt XVI wypowiedział się we wtorek, podczas rozmowy z dziennikarzami w drodze do Kamerunu. Papież do epidemii AIDS w Afryce odniósł się tymi słowami: - To jest tragedia, której nie można przezwyciężyć tylko pieniędzmi, nie można pokonać dystrybucją prezerwatyw, które wręcz zwiększają problemy.
O ile osąd w sprawie doktryny Kościoła nie należy do nas, to oceniamy, że takie wypowiedzi zagrażają polityce zdrowie publicznego i nakazom ochrony ludzkiego życia Francuskie MSZ
Ten papież zaczyna stwarzać prawdziwy problem Alain Juppe
MSZ krytykuje
Słowa papieża wywołały protesty francuskiego MSZ. - Francja wyraża poważne zaniepokojenie konsekwencjami tego komentarza Benedykta XVI - oświadczył na konferencji prasowej rzecznik MSZ Eric Chevallier. I dodał: - O ile osąd w sprawie doktryny Kościoła nie należy do nas, to oceniamy, że takie wypowiedzi zagrażają polityce zdrowie publicznego i nakazom ochrony ludzkiego życia - argumentował Chevallier.
Rzecznik podkreślił, że Francja stoi na stanowisku, iż "wspólnie z informacją, edukacją i diagnostyką, prezerwatywa jest fundamentalnym elementem zapobiegania przenoszeniu się wirusa HIV".
Cała Francja krytykuje
Słowa krytyki padły nie tylko ze strony MSZ. Papieżowi dostało się od byłego premiera Alaina Juppe. Polityk ocenił, że "ten papież zaczyna stwarzać prawdziwy problem". Skąd taka ostra krytyka? Juppe uważa, że Benedykt XVI żyje "w sytuacji kompletnego oderwania od rzeczywistości".
Z kolei sekretarz krajowej Francuskiej Partii Komunistycznej Marie-George Buffet oświadczyła, że słowa papieża były "nieodpowiedzialne" i "kryminalne".
Źródło: PAP