Para Rosjan została zamordowana, a ich ciała rozczłonkowane, obciążone i wrzucone do morza, wynika ze wstępnych ustaleń policji. Para miała od pięciu lat mieszkać na Fidżi, lecz w połowie czerwca zgłoszono jej zaginięcie.
W poniedziałek morskie dno sprawdzili nurkowie w poszukiwaniu kolejnych fragmentów ciał. Jak poinformowała lokalna gazeta "Fiji Sun", pierwsze ludzkie szczątki zauważono na jednej z najpopularniejszych plaż na Fidżi 24 czerwca. Rozpoczęte wówczas poszukiwania doprowadziły do odnalezienia większej liczby szczątków, a sprawę szybko powiązano z zaginięciem tydzień wcześniej Jurija i Natalii Szipulin.
Zaginęła piła łańcuchowa
Dzięki testom DNA udało się potwierdzić, że fragmenty ciał wyrzucone przez morze należały do pary Rosjan. Jak wynika z dotychczasowych ustaleń policji, wszystko wskazuje na to, że została ona zamordowana. Jak podaje "Fiji Sun", części ciała Jurija i Natalii zawinięte były w siatki, do których przywiązane były kamienie - w ten sposób starano się, by po wrzuceniu do morza pozostały one na dnie. Z domu Rosjan na głównej wyspie Fidżi, Viti Levu, zaginęła jednocześnie piła łańcuchowa.
"Fiji Times" informuje, że para przeprowadziła się na Fidżi w 2011 roku i od tamtej pory wynajmowała farmę oraz prowadziła firmę fotograficzną. - Jurij był szczęśliwym, bezstresowym człowiekiem, który kochał życie, kochał Fidżi i chciał związać swoje życie z tym miejscem - twierdzi jeden z jego przyjaciół, cytowany przez gazetę.
Jednak partner biznesowy pary Rosjan, Andrew Luzanenko, przyznał "Fiji Sun", że mieli oni poważne problemy finansowe, odkąd ich farma została zniszczona na początku roku przez cyklon. Gdy ostatni raz widział Jurija i Natalię, mieli oni nie odezwać się do niego ani słowem.
Autor: mm / Źródło: Japan Times