Hodowca psów z Florydy, który został porwany przez trzech młodych mężczyzn, uratował się, celowo łamiąc przepisy ruchu drogowego. W ten sposób zwrócił na siebie uwagę funkcjonariuszy policji. Porywacze zostali zatrzymani.
Porywacze zainteresowali się handlarzem psów po tym, jak mężczyzna pochwalił się swoim biznesem w Internecie. Poszli do domu ofiary i podali się za zainteresowanych kupnem psów - poinformowało w piątek na Facebooku biuro szeryfa hrabstwa Martin. "Kiedy przybyli do domu ofiary, obrabowali go i napadli na niego, żądając od mężczyzny dużej ilości gotówki, którą się chwalił" - przekazała policja.
Do zdarzenia doszło na początku ubiegłego tygodnia. W trakcie kolejnych dwóch dni podejrzani przewieźli hodowcę psów wbrew jego woli do kilku innych lokalizacji, zanim "zmusili ofiarę do jazdy samochodem do miejsca, które wymagało od nich podróży przez hrabstwo Martin" - podało biuro szeryfa, nie precyzując w jakim celu i dokąd podejrzani zamierzali zabrać porwanego mężczyznę.
"Na szczęście w tym samym czasie nasi funkcjonariusze patrolowali autostradę" - czytamy w komunikacie.
Złamał przepisy, by zwrócić uwagę policji
Około godziny 22:30 czasu miejscowego w środę zastępca szeryfa Cameron White wraz ze swoim partnerem zauważyli na autostradzie międzystanowej nr 95 dziwnie zachowujący się pojazd.
- Samochód poruszał się z prędkością przekraczającą dozwolony limit i miał mocno zaciemnione szyby - powiedział White lokalnym mediom. Dodał, że pojazd zaczął przecinać po kolei pasy ruchu na trasie. Wtedy policjanci postanowili wkroczyć do akcji.
Okazało się, że kierowca celowo próbował zwrócić uwagę stróżów prawa. "Zadziałało" - napisało biuro szeryfa.
"Po zatrzymaniu mężczyzna bał się powiedzieć, że jest porwany, wyglądał na przerażonego, gdy zastępca (szeryfa) dał mu ostrzeżenie i zaczął odsyłać w drogę" - napisano w komunikacie policji. Zdesperowany hodowca psów wykonał wówczas gest ręką, sygnalizując policjantom, że coś jest nie tak.
Funkcjonariusze, orientując się, że mężczyzna prosi o pomoc, kazali mu wysiąść z samochodu i oddalić się od pojazdu, w którym zostali trzej porywacze zajmujący miejsca pasażerów.
Funkcjonariusze przeszukali samochód. Znaleźli w nim broń palną, noże i "dużą ilość gotówki" - poinformowała rzeczniczka miejscowego departamentu policji.
Policja podała tożsamość podejrzanych. To 22-letni Tsdekiel Sellers z Atlanty, 25-letni Benyahveen Radcliffe z Buffalo i 22-letni Kashaveeyah Bragdon z Tallahassee. Mężczyźni usłyszeli szereg zarzutów, w tym uprowadzenia, porwania samochodu, napadu z bronią w ręku i włamania. Nie podano tożsamości ofiary, wiadomo jedynie, że porwany mieszka w Port St. Lucie, około 60 kilometrów na północ od West Palm Beach na Florydzie.
Źródło: NBC News, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Facebook/Martin County Sheriff's Office